Dziewczyny ze Lwowa
Ocena
serialu
7,7
Dobry
Ocen: 1148
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Dziewczyny ze Lwowa": Marta Lipińska choruje tylko w poniedziałki

Marta Lipińska, czyli serialowa Nowakowa z „Dziewczyn ze Lwowa“ oraz Michałowa z „Rancza“, od ukończenia studiów w warszawskiej PWST, a więc od 52 lat związana jest ze stołecznym Teatrem Współczesnym. W związku z tym choruje tylko w poniedziałki, gdy teatr jest nieczynny. Poznaj szczegóły!


- Występowałam gościnnie w innych teatrach - powiada popularna aktorka. -  Zasmakowałam więc innych garderób, innych reżyserów i dyrektorów, ale najlepiej jest mi we Współczesnym przy Mokotowskiej 13.

Dyrektorem Teatru Wspolczesnego w Warszawie jest Maciej Englert, prywatnie mąż Marty Lipińskiej.

- To czasem niesie więcej problemów niż przyjemności - wyznała serialowa Nowakowa z "Dziewczyn ze Lwowa“ w jednym z wywiadów.

- Znamy się bardzo dobrze, trudno takiego życiowego partnera zaskoczyć na scenie. Poza tym trzeba panować nad sobą, by nic z domowego życia nie przedostawało się do pracy. A ja często jestem niepokorna i buńczuczna, w pracy muszę mocno się hamować, bo nie wypada.

Reklama

Czy jako dyrektorowa może wybierać sobie role?

- Mój mąż zawsze szuka optymalnych obsad i bardzo długo rozważa, czy dana rola jest rola dla mnie, czy może inna aktorka zagrałaby to lepiej - zapewnia aktorka.

- I bardzo jestem mu za to wdzięczna, bo nigdy w życiu nie wpakował mnie w rzecz, która jest nie dla mnie. A właśnie gdy się jest żoną dyrektora lub reżysera, bardzo łatwo popełnić błąd i zagrać coś, na co ma się wielką ochotę, ale czego nie powinno się grać - albo już, albo jeszcze, albo z innego powodu. Ale wcześniej moim dyrektorem był Erwin Axer i jego też nigdy nie prosiłam o role. Jestem wychowana w bardzo dobrej szkole - nie mam gwiazdorskich apetytów.

- Mój mąż mówi, że jestem aktorką, która choruje tylko w poniedziałki, kiedy nie ma spektakli - śmieje się Marta Lipińska. - Tak właśnie było w ostatni poniedziałek. Gorączka zwaliło mnie z nóg, natychmiast wzięłam jakieś proszki. Obudziłam się we wtorek w zupełnie dobrej formie. I na szczęście nie musieliśmy odwoływać spektaklu.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Marta Lipińska | Dziewczyny ze Lwowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy