Strażacy
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 485
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Strażacy": W drugim sezonie sen z powiek spędzała mi nauka strażackich komend

Serial „Strażacy” wraca na antenę TVP1. Maciej Zakościelny ponownie wcieli się w postać Adama Wojnara, który awansuje na dowódcę zmiany. Aktor twierdzi, że podczas pracy na planie najtrudniejsze było dla niego opanowanie strażackich komend. Nie ukrywa też, że ma ogromny szacunek dla strażaków – uważa, że dobrze jest posiadać niektóre ich umiejętności, choćby z zakresu ratownictwa medycznego.

Nowy sezon serialu "Strażacy" liczyć będzie dziesięć odcinków, a każdy z nich będzie zamkniętą opowieścią o jednym wypadku. Pojawią się nowi bohaterowie, m.in. strażacy Staszek i Olek, a w życiu dotychczasowych nastąpią spore zmiany. Adam Wojnar, grany przez Macieja Zakościelnego, będzie rozdarty między uczuciem do Kamili i Magdy. W pracy natomiast czeka go awans - zostanie nowym szefem zmiany.

- Mówienie, dyrygowanie jest to pewna umiejętność, której musiałem się tutaj nauczyć i na początku spędzało mi to sen z powiek, żeby coś, co dla mnie jest nieoczywiste i takie, które tylko jest cyframi, jednak coś znaczyło w filmie - mówi Maciej Zakościelny agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Podstawowe zasady korespondencji radiowej strażaków to zwięzłość przekazu, nieużywanie nazwisk, stopni służbowych i nazw czynności funkcyjnych - zamiast tego stosowane są kryptonimy, m.in. pojazdów, nazwisk, stanowisk i punktów alarmowych. Kryptonimy te mają postać liczb. Zdaniem Macieja Zakościelnego dla strażaków ich zrozumienie nie stanowi problemu, dla osób postronnych brzmią one jednak jak obcy język.

- Jak widzę 31913, to wiem, że to chodzi o dowódcę na akcji, który mówi do 31910, do swojego człowieka w jednostce, który przyjmuje zgłoszenia, odbiera telefony - mówi Maciej Zakościelny.

Aktor potwierdza, że na planie filmowym zdarzają się wypadki. Podczas pracy przy serialu "Czas honoru" został uderzony kolbą karabinu - do dziś ma bliznę po tym zdarzeniu. Na planie "Strażaków" na razie zdołał uniknąć podobnych wypadków, kontuzji uległ natomiast szwenkier, czyli drugi operator. Mężczyzna miał problem z kręgosłupem, kręcenie niektórych scen wymaga bowiem dobrej kondycji i sprawności.

- Nie tylko my mamy problem polegający na noszeniu tego wszystkiego na sobie, lecz także operatorzy, którzy często wchodzą w ogień z kamerami, są też ubrani tak jak my, ale oprócz tego, że są z nami, to jeszcze muszą nosić kamerę i pilnować, żeby to wszystko miało jakiś sens - mówi Maciej Zakościelny.

Aktor twierdzi, że ma ogromny szacunek do zawodu strażaka. W ciągu kilkunastu miesięcy pracy przy serialu nie wszedł jednak w rolę na tyle, by pouczać znajomych i rodzinę co do zasad bezpieczeństwa. Uważa natomiast, że dobrze jest posiadać niektóre z umiejętności strażaków, które są przydatne w nagłych wypadkach.

- Oni nie tylko wchodzą w ogień, lecz także ratują jako ratownicy medyczni, pracują również na wysokościach. Mają różne sprawności, sprawdzają się w różnych dziedzinach i muszą mieć takie umiejętności, ponieważ oni są od wszystkiego. To po prostu niesamowici ludzie - mówi Maciej Zakościelny.

Drugi sezon serialu "Strażacy" będzie można oglądać w każdą sobotę o godz. 20.25 na antenie TVP1. Pierwszy odcinek już 5 marca.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Strażacy | Maciej Zakościelny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy