Plebania
Ocena
serialu
7,8
Dobry
Ocen: 829
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Potrójny jubileusz!

Zbliża się okrągły jubileusz "Plebanii" - emisja 1500. odcinka! Na dodatek popularna telenowela TVP 1 obchodzi w tym roku swoje dziesięciolecie, a grający w niej księdza proboszcza Włodzimierz Matuszak - 35-lecie pracy zawodowej!

- Ostatnio obejrzałem pierwszy odcinek "Plebanii" - wspomina Włodzimierz Matuszak, czyli serialowy proboszcz Antoni Wójtowicz.

- Aż dziw bierze, ile to było kilogramów temu! Widać wyraźnie upływający czas - szczególnie u dzieci, które dziś już same rodzą własne dzieci.

Oprócz 10-lecia i 1500. odcinka serialu w tym roku zbiegła się jeszcze jedna ważna dla mnie rocznica - 35-lecie pracy zawodowej.

- Z pierwszego dnia zdjęciowego pamiętam dosłownie wszystko. W scenie próbowałem rozwiązać problem Ewy (Dorota Nikiporczyk), wnuczki babci Józi (Katarzyna Łaniewska). W ostatniej chwili nie doszło do jej zaplanowanego w najmniejszych szczegółach ślubu.

Reklama

- Ale to znamienne dla "Plebanii" - zazwyczaj dzieje się tak, że w wątkach naszych bohaterów dochodzi do gwałtownych i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

- Bardzo ciepło wspominam sytuację, gdy po nakręceniu kilku scen do pierwszego odcinka produkcja zorganizowała uroczysty pokaz w Wilczeńcu w ramach promocji serialu. Wtedy w życiu nie przypuszczałbym i nawet nie odważyłbym się snuć podobnych życzeń, że przygoda z "Plebanią" potrwa tak długo! Dziś w głowie mi się nie mieści, ile scen nakręciliśmy i ile godzin spędziliśmy na planie.

- Gdybym miał na to wpływ, wprowadziłbym kilka zmian do swojej postaci. Przede wszystkim ufizyczniłbym ją. Mam tutaj na myśli granie w takich scenach, w których mój bohater nie tylko siedzi w kancelarii, udziela mądrych rad wiernym i obrasta tłuszczem, lecz jest także aktywny fizycznie.

- Na przykład mógłby uprawiać jogging lub jeździć na rowerze. Co prawda, kilka moich sugestii zostało już wykorzystanych przez scenarzystów, ale dla mnie to wciąż za mało (śmiech). Ksiądz proboszcz - mimo swojego wieku - czuje się młody duchem, powinniśmy więc to pokazywać na ekranie! Pamiętam jak dziś, że w 374. odcinku mój bohater wsiadł na konia. Nakręciliśmy wtedy naprawdę piękne i dynamiczne sceny - z galopadą i skokami przez przewalone drzewa. Cały dzień zdjęciowy spędziłem uradowany w siodle.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy