Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12713
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Szczęście to wybór...

Norbert w „Klanie”, fryzjer Tomek w „Przyjaciółkach”, a już wkrótce Błażej w „Na Wspólnej”. Kariera Jakuba Świderskiego najwyraźniej się rozwija, chociaż sam aktor ma do tego duży dystans.

Przed panem nowe wyzwanie. Dołączył pan ostatnio do obsady serialu "Na Wspólnej".

- Tak! Zagram Błażeja. Mój bohater będzie takim dobrym chochlikiem i troszeczkę namąci. Świetnie bawiłem się na planie. Niebawem zobaczymy tego efekty na ekranie.

Zawróci pan w głowie Oli Zimińskiej, która ma teraz w swoim życiu epizod homoseksualny.

- Myślę, że będę dla niej ciekawą alternatywą do obecnej relacji. Postaram się wnieść trochę radości w jej życie, pokazać, że związek z mężczyzną może być fantastyczny. Że jednak facet to facet! Mam nadzieję, iż będę tam pozytywną postacią. Zobaczymy, co dalej wymyślą scenarzyści.

Reklama

Najbardziej kojarzony jest pan z roli Norberta z "Klanu", który chorował na schizofrenię. Trudno zagrać taką złożoną postać?

- Dla widzów wydaje się to trudne. Ale człowiek chory na schizofrenię żyje w innym świecie, dlatego to jest doskonałe zadanie aktorskie. Tworzymy świat realny dla kamery, nie dla ludzi. Te ataki oczywiście wymagały dużo  pracy, podobnie jak przygotowanie się do roli, zgłębienie tematu. Ale to mniej skomplikowane niż rola, z którą obecnie się borykam.

Ma pan na myśli film "Wściekłość", gdzie wciela się w postać dziennikarza i biegacza, który zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój cel?

- Tak, gram Adama, głównego bohatera, który jest młodym chłopakiem, zaczynającym się wspinać na wyższe szczeble kariery, przy czym, niestety, powoli traci kontakt z rzeczywistością. Film opowiada o jednym dniu, w którym następuje przesilenie. Ta postać jest mi bardzo bliska.

Dlaczego?

- Czuję, że łatwo w obecnych czasach zatracić rzeczywistość i wpaść w świat, który ma tylko pozorne wartości.

A co daje panu szczęście?

- Szczęście jest wyborem. Świadomością tego, co się już ma. Ludźmi, którzy nas otaczają. Pięknymi chwilami. Na przykład ostatnio świeciło słońce, można było wyjść na zewnątrz w koszulce. Szczęście to wybór, a nie stan posiadania.

Pana żona jest wokalistką. Dwoje artystów pod jednym dachem...

- Jest ciężko! (śmiech) Oboje wymagamy bardzo dużo uwagi i wyrozumiałości. Kiedy przygotowuję nową rolę albo Agnieszka pisze nowy utwór, to musimy mieć dużo tolerancji dla siebie i swoich zachcianek. Na szczęście nie wykonujemy oboje zawodu aktorskiego. Mamy swoje enklawy.

Śpiewacie czasem razem?

- Oczywiście! Agnieszka ma studio wokalne i czasem śpiewamy w duecie. Nie ma w nas też zazdrości i dlatego wszystko gra.

Rozmawiała KATARZYNA CHUDZIK

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Na Wspólnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy