Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12713
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Mieczysław Hryniewicz wie, jak bardzo kruche jest życie

Mija właśnie 10 lat od chwili, gdy Mieczysław Hryniewicz, czyli Włodek Zięba z "Na Wspólnej", dowiedział się, że po nowotworze, z którym zmagał się przez wiele miesięcy, nie ma już ani śladu. W 2010 roku aktor wygrał walkę o życie! O gehennie, jaką przechodził z powodu raka, wiedzieli tylko jego najbliżsi...

Kiedy ponad 10 lat temu Mieczysław Hryniewicz dowiedział się, że ma raka, postanowił zrobić wszystko, by pokonać chorobę i podczas walki z nią nawet na moment nie przestać pracować. Na szczęście nowotwór, który zaatakował jego organizm, został zdiagnozowany dość wcześnie...
O tym, że jest chory, wiedzieli tylko jego najbliżsi i garstka przyjaciół z ekipy "Na Wspólnej". Aktor nie zrezygnował z roli Włodka Zięby, bo był po prostu pewny, że wygra z rakiem. Choć chemioterapia bardzo go osłabiła, ani razu nie odwołał zdjęć! Widzowie nawet nie zauważyli, że przechodzi gehennę i bardzo cierpi.

Reklama

- Serialowi życzę, by trwał jak najdłużej. Mojej roli w serialu życzę tego samego - żartował.

Mieczysław Hryniewicz nie chce wracać myślami do czasów, kiedy zmagał się z chorobą. Mówi, że droga, jaką pokonał, by wrócić do zdrowia, prowadziła przez piekło i dlatego chciałby na zawsze wymazać ją z pamięci. Koszmarnym doświadczeniem było dla niego również czekanie na ostateczne wyniki badań...

Po kilku miesiącach wyniszczającej organizm kuracji musiał drugie tyle czekać na końcowy werdykt. Gdy okazało się, że wygrał i jest zdrowy, odetchnął z ulgą. Dobrą wiadomością od razu podzielił się z przyjaciółmi z planu telenoweli TVN, z którą związany jest od samego początku.

W zmaganiach z chorobą aktora wspierała żona - malarka i scenografka Ewa Strebejko. To właśnie ona - jak wyznał w wywiadzie - dawała mu siłę do walki.

- Mam dla kogo żyć - powiedział kiedyś, a pytany o ukochaną kobietę wyznał, że czekał na nią prawie pół wieku, ale... warto było.

- Różnie w moim życiu bywało... Raz lepiej, raz gorzej, ale jestem szczęściarzem, bo mam u boku cudowną, fascynującą kobietę. Nie wyobrażam sobie życia bez Ewy - mówi.

Dziś Mieczysław Hryniewicz, choć jest już po siedemdziesiątce, czuje się świetnie, tryska energią i wcale nie wybiera się na emeryturę. Po chorobie, którą przeszedł dekadę temu, nie ma nawet śladu. Aktor wie jednak, że życie jest bardzo kruche i trzeba o nie dbać.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy