Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12705
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Miałem wkurzać!

Robert Kudelski, odtwórca roli Michała Brzozowskiego w serialu "Na Wspólnej", opowiada o pracy na planie produkcji.


Myśląc o dziesięciu latach w "Na Wspólnej", co przychodzi Ci do głowy?

- Przede wszystkim czuję ogromny sentyment. Można powiedzieć, że rozwijałem się razem z "Na Wspólnej". Poprzez ten serial docierałem do szerszej publiczności, bo wcześniej nie miałem tak dużej, znaczącej roli, więc dla mnie zawsze to będzie taki matecznik, w którym bardzo wiele się nauczyłem.

Przez te lata u Michała wiele się działo...

- Trzeba podziękować scenarzystom, że w przypadku Michała są tak wyjątkowo płodni. Mnie, jako aktora i odtwórcę tej roli bardzo cieszy, że tak to wygląda, że nie jest on jednoznacznie dobry lub zły. Wydaje mi się, że jest to także interesujące dla widzów. Jako aktor mam co grać, mogę budować rolę, a widzów ciekawią jego losy.  Ważne jest też to, że ciągle coś się u niego dzieje.

Reklama

- Przez te dziesięć lat Michał parokrotnie się zmieniał. Na początku był postacią stricte negatywną, taki był na niego pomysł. Miała to być osoba, która będzie podnosiła ciśnienie wszystkim członkom rodziny (śmiech). Później, mam wrażenie, koncepcja w serialu troszkę się zmieniła i podjęto decyzję, że ciśnienie będą podnosili bohaterowie, którzy będą pojawiali się w serialu gościnnie, na kilka - kilkanaście odcinków.

- Jednak mimo chwilowego ocieplenia jego wizerunku, pokazania go jako ojca i męża, dobrego człowieka przez pewien czas, wróciliśmy do tego drania z uzależnieniami do hazardu, alkoholu, kobiet. Podsumowując postać Michała uważam, że jest to jedna z ciekawszych postaci do grania i, mam nadzieję, także do oglądania.

Wątek Michała cieszy się niesłabnącą popularnością wśród widzów. Jak myślisz, dlaczego?

- Ponieważ jest on taki, jak każdy z nas. Każdy z nas ma swoje słabości, stara się być dobry, ale nie zawsze mu to wychodzi. Wszyscy "mamy coś za uszami" i dobrze jest zobaczyć, że inni też nie są idealni. Wydaje mi się, że sukcesem tej postaci i pomysłu na nią jest też to, że jest ona nieprzewidywalna. Czasami naprawdę wkurza, budzi emocje i nie pozostawia obojętnym, a to w przypadku zainteresowania widzów postacią i serialem zawsze jest bardzo ważne.

Gdybyś miał ocenić, gdzie upatrujesz fundamenty sukcesu serialu?

- Wydaje mi się, że wpływa na to wiele czynników. Po pierwsze jest to jedyny serial , do którego oglądania nie wstydzą się przyznać mężczyźni. Oglądają nas przedstawiciele wszystkich chyba grup społecznych. Wśród widzów są nastolatki i osoby starsze, młode matki i całe rodziny.

- Każdy może znaleźć w "Na Wspólnej" coś dla siebie. Świat, który kreujemy jest realny. Problemy, które scenarzyści szykują dla bohaterów serialu mogą - oby nie - spotkać każdego. Dobrze jest zobaczyć, jak inni radzą sobie w sytuacji, w której my się znaleźliśmy albo możemy się znaleźć.


Rozmawiała Sylwia Strocka

 

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: Na Wspólnej | seriale | Robert Kudelski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy