Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12705
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Adam Fidusiewicz był gnębiony przez kolegów ze szkoły!

Adam Fidusiewicz, czyli Maks Brzozowski z „Na Wspólnej”, nie lubi wracać wspomnieniami do czasów, kiedy chodził do liceum. Był wtedy bowiem... prześladowany przez kolegów. - Dwa razy musiałem zmieniać szkołę – mówi.


Wakacje przed rozpoczęciem nauki w liceum Adam Fidusiewicz spędził w Afryce, gdzie kręcony był film "W pustyni i w puszczy", w którym grał Stasia Tarkowskiego.

Kiedy po zakończeniu zdjęć po raz pierwszy zjawił się w nowej szkole, rok szkolny trwał już od miesiąca.

- Wszyscy zdążyli się już poznać, podobierać w grupki. Nowa klasa podzieliła się na trzy grupy - mówi aktor i dodaje, że dla niego nie było miejsca w żadnej z tych grup.

Adam Fidusiewicz na własnej skórze doświadczył tego, co znał wcześniej jedynie z amerykańskich filmów o nastolatkach - był po prostu gnębiony przez kolegów!

Reklama

Często słyszał obraźliwe i wulgarne przezwiska, jego szafkę ciągle ktoś psuł, a określenie "leszcz" było jednym z najłagodniejszych, jakimi go określano.

- Bardzo to odchorowałem i nabrałem ogromnego dystansu do ludzi. Próbowałem być otwarty, zagadywać, przekuwać wszystko w żart, zachowywać się jak gdyby nigdy nic. Ale w końcu zmieniłem szkołę, bo już nie dałem rady - wspomina w rozmowie z magazynem "Grazia".

Zmiana szkoły jednak niczego nie zmieniła! W nowej także nie był lubiany.

- Przekonałem się o tym, jak silne są etykiety i jak mocno można uwierzyć w role, które otrzymujemy od innych. Chciałem udowodnić, że jestem super, pokazać wszystkim, że się mylą w swoich osądach - mówi.

W drugim liceum Adam Fidusiewicz również nie wytrzymał długo. Na szczęście trzecia szkoła, do której poszedł, okazała się - jak twierdzi - w porządku.

- Ten trzeci wybór był najlepszy, wtedy skończyły się moje problemy - twierdzi.

Adam Fidusiewicz żartuje, że był ofiarą hejtu na długo przed tym, jak pełne nienawiści wpisy zaczęły pojawiać się w sieci. Internetowego hejtu też zresztą doświadczył, ale nie bolał go on tak bardzo, jak ten, którego był ofiarą w czasach, gdy chodził do liceum.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Adam Fidusiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy