Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86004
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na dobre i na złe": Anna Dereszowska lubi flirtować!

Polskie gwiazdy lubią flirtować. Zdaniem Anny Dereszowskiej, czyli Magdy Soszyńskiej z "Na dobre i na złe" i Macieja Musiała, czyli Tomka Boskiego z "rodzinki.pl", flirt jest naturalnym elementem relacji między kobietą i mężczyzną, sztuką, która powoli wypierana jest przez kontakty internetowe. Na internet nie może jednak narzekać Barbara Kurdej-Szatan, czyli Joasia z "M jak miłość", która dzięki niemu zdołała podtrzymać kontakt ze swoim przyszłym mężem. Jej zdaniem we flirtowaniu najważniejsza jest swoboda i naturalność.


Anna Dereszowska bardzo lubi flirtować zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Jej zdaniem flirt to bardzo mądra gra między dwojgiem ludzi, która zanika w ostatnich czasach.

- Myślę, że dlatego wymiera, bo nie potrafimy rozmawiać. Używamy czatów, wiadomości e-mail, SMS-ów, nie rozmawiamy, a flirt jest rozmową przede wszystkim, tą dowcipną, zabawną - mówi Anna Dereszowska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Gwiazda przyznaje jednak, że obecnie rzadko zdarza się jej flirtować. Po głośnym rozstaniu z Piotrem Grabowskim aktorka jest w nowym związku, który zaakceptowała jej 4-letnia córeczka Lena. Dereszowska nie chce też zdradzić swoich sposobów na zainteresowanie sobą mężczyzny.

Reklama

- To jeden z moich najpilniej strzeżonych sekretów. W tej chwili nie podrywam, więc mam ten instynkt uśpiony i myślę, że na długo. Jeśli podrywam, to swoją córkę do zabawy, uprawiania sportu i samą siebie - jak mnie leń ogarnia - do tego, żeby coś ze sobą zrobić, pójść pobiegać czy popływać. Tutaj używam różnych sposobów na podryw - mówi Anna Dereszowska.

Dla Macieja Musiała flirt jest naturalnym elementem ludzkiego życia. Aktor uważa, że to mężczyzna powinien podrywać kobietę, traktować ją jak księżniczkę, o którą trzeba się starać. Podobnie jak Anna Dereszowska, Musiał nie jest też zwolennikiem nowoczesnej technologii, która coraz częściej zastępuje relacje bezpośrednie.

- Nie siedzę na Facebooku, nie przeglądam nieznajomych mi dziewczyn, nie wysyłam tzw. zaczepek. Myślę, że niewiele osób tak robi, to jest obiekt żartów. Facebook jest po prostu takim narzędziem, które nam ułatwia te wszystkie podboje, te nasze miłosne historie - mówi Maciej Musiał.

Aktor przyznaje, że mimo że jest uważany za idola nastolatek i ma liczne grono fanek, zdarza mu się nieudany flirt.

- Moja pierwsza porażka wiązała się z pobytem w przedszkolu w wieku 5 lat, kiedy próbowałem podrywać swoją przedszkolankę, ale nie wyszło, do dzisiaj zastanawiam się dlaczego - mówi Maciej Musiał.

W nawiązaniu relacji z przyszłym mężem internet pomógł natomiast Barbarze Kurdej-Szatan. Gwiazda Teatru 6. piętro przyznaje, że między nią a Rafałem Szatanem zaiskrzyło już podczas pierwszego spotkania, jednak stracili ze sobą kontakt.

- Potem po prostu znalazł mnie w internecie. Teraz to jest dość typowe i częste, i tak też było z nami. Napisała do mnie i umówiliśmy się na randkę na basenie i było bardzo swobodnie. I to jest ważne, żeby było swobodnie, żeby się nie stresować, żeby się nie krygować. Przede wszystkim, żeby czuć się w swoim towarzystwie dobrze. Bo jeżeli się ktoś nie czuje dobrze, to chyba coś nie gra - mówi Barbara Kurdej-Szatan.

Aktorka uważa, że podczas flirtu i pierwszych randek najważniejsza jest swoboda i naturalność. Dlatego nie bała się wybrać na basen na pierwsze spotkanie z Rafałem Szatanem, mimo że wymagało to pokazania się w kostiumie kąpielowym.

Złotego środka na poderwanie kobiety nie ma natomiast Łukasz Garlicki. Aktor uważa flirtowanie za stratę czasu, energii i nerwów zarówno przez osobę podrywającą, jak i przez obiekt jej zainteresowania.

- Jeżeli między dwojgiem ludzi coś po prostu zaiskrzy, nagle jest jakieś takie bum i chemia, to na tym można coś budować, jeżeli coś jest prawdziwe. A takie podrywanie dla podrywania, to często jest po prostu wyrazem jakiegoś wyrachowania albo nawet zagubienia. I to jest według mnie niesmaczne i mało interesujące. Nigdy nie myślałem o czymś takim i nie mam żadnych patentów na podryw - mówi Łukasz Garlicki.

Aktor przyznaje, że flirt może rozpocząć dopiero wtedy, kiedy zauważy, że od kobiety także płynie w jego stronę pozytywna energia.

Newseria Lifestyle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy