Miasteczko Twin Peaks Twin Peaks
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 178
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Miasteczko Twin Peaks": Senny koszmar

W większości kryminałów najważniejsze jest ustalenie, kto popełnił zbrodnię. Jednak w tym serialu to ma absolutnie drugorzędne znaczenie...

Każdy, kto choć trochę zna dokonania Davida Lyncha, chyba nie był zdziwiony, oglądając pierwsze odcinki "Miasteczka Twin Peaks". Ale chyba nawet wielbiciele twórczości tego reżysera byli nieco zaskoczeni ilością surrealizmu, symboliki i elementów magii, jakie przyniosły kolejne odcinki.

Tym bardziej zapewne z niecierpliwością czekają na kontynuację kultowej produkcji. Nie tak dawno Leslie Moonves, prezes CBS Corporation, ogłosił, że premierę trzeciego sezonu wyznaczono na 2017 rok. Na pocieszenie wiadomo już, że za jego kształt nadal będą odpowiadali David Lynch i scenarzysta Mark Frost. Nie zmieni się też odtwórca roli agenta FBI Dale’a Coopera i będzie nim Kyle MacLachlan.

Reklama

- Fajnie było znowu spotkać ludzi, z którymi nie pracowałem od prawie 25 lat. To niesamowite - wyznał zachwycony aktor. Czeka nas więc kolejne dziewięć godzin (najprawdopodobniej 13 odcinków) niezapomnianych serialowych doświadczeń.

Typowe wprowadzenie

Po raz pierwszy telewidzowie spotkali się z mieszkańcami sennego miasteczka w 1990 roku. To właśnie wtedy byliśmy świadkami odnalezienia nagiego, owiniętego folią ciała Laury Palmer.

Patrząc na rozpacz bliskich zamordowanej dziewczyny, mogliśmy przypuszczać, że będziemy mieli do czynienia z jeszcze jedną zagadką kryminalną, która niebawem zostanie rozwiązana.

Szybko przekonaliśmy się, że w Twin Peaks nic nie jest takie, jakim się wydaje.

Galeria dziwnych postaci

Otwiera ją agent FBI Dale Cooper. Z pozoru jest podobny do wszystkich swoich kolegów po fachu. Ale tylko z pozoru. Ma wprawdzie nienaganną fryzurę, białą koszulę, czarny krawat, ciemny garnitur i obowiązkowy prochowiec, lecz jego sposób zachowania daleki jest od sztywności i schematu. Choć Cooper traktuje swoją pracę bardzo poważnie, to zawsze znajduje czas na filiżankę wybornej kawy i kawałek pysznego placka wiśniowego. Docenia też uroki natury i zachwyca się żywicznym zapachem daglezji. A do tego jeszcze nie wzbrania się przed wiedzą, którą przynoszą sny czy różne magiczne wydarzenia.

Inną postacią, bez której serial nie miałby takiej atmosfery, jest Margaret Lenterman, znana lepiej jako Pieńkowa Dama. Choć większość mieszkańców Twin Peaks uważa ją za niegroźną wariatkę, która nie rozstaje się z kawałkiem drewna, w pewnym momencie okazuje się, że właśnie dzięki temu pieńkowi umie kontaktować się ze światem duchowym.

Na uznanie zasługują też jednooka konstruktorka bezszelestnych karniszy Nadine Hurley (Wendy Robie) i psychiatra Lawrence Jacoby (Russ Tamblyn). Nie można również zapomnieć o Bobie, długowłosej postaci, której pojawienie się zawsze budzi strach i grozę.

Ciekawostką jest, że ta demoniczna postać pojawiła się właściwie przypadkiem. David Lynch, rozpoczynając pracę nad serialem, miał mgliste pojęcie, jak Bob będzie wyglądał i się zachowywał. Aż nagle, w czasie zdjęć próbnych, zobaczył w lustrze odbicie dekoratora Franka Silvy i... już znał twarz demona.

Muzyczne dopełnienie

Pisząc o "Miasteczku Twin Peaks", grzechem byłoby nie wspomnieć o muzyce w serialu.

Kompozycje Angelo Badalamentiego są doskonałym uzupełnieniem obrazu, a pewnie wielu fanów dzieła Lyncha nie wyobraża sobie czołówki bez "Twin Peaks Theme". Utwór ten doskonale wprowadza nas w atmosferę małego amerykańskiego miasteczka, którego populacja wynosi 51,201 tys.

Początkowo miała to być 5,120, ale stacja ABC obawiała się, że nowobogacka widownia nie polubi niewielkiego, przemysłowego miasteczka.

hm

Świat Seriali
Dowiedz się więcej na temat: Miasteczko Twin Peaks | David Lynch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy