M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zmarł Mariusz Sabiniewicz

Mariusz Sabiniewicz, aktor Teatru Nowego w Poznaniu, znany m.in. z serialu "M jak Miłość", w którym odgrywał rolę Norberta - zmarł w czwartek po południu (26 kwietnia).

"Odszedł po długiej i ciężkiej chorobie" - powiedziała rzecznik Teatru Nowego Magdalena Biernacka.

Sabiniewicz urodził się w 1963 roku w Poznaniu. W 1986 roku ukończył szkołę teatralną w Łodzi. Od początku kariery związany był z Teatrem Nowym w Poznaniu.

W filmie zadebiutował w serialu Andrzeja Konicy "Pogranicze w ogniu" (1988). Potem zagrał m.in. w "Bożej podszewce" Izabeli Cywińskiej, w której wcielił się w postać kochanka Maryśki - Wiciuka Kamińskiegow. Popularność zdobył rolami w serialach telewizyjnych: "M jak miłość", gdzie grał Norberta oraz w "Na dobre i na złe" gdzie był odtwórcą Michała.

Reklama

Był wychowankiem Jana Machulskiego w łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Telewizyjnej i Filmowej. Znakomity aktor szczycił się jego sukcesami. Powiedział o nim kiedyś:

"Sabiniewicz, mimo iż nie wypłynął na szerokie wody, stworzył wiele wspaniałych kreacji w Poznaniu".

Rzeczywiście, Mariusz Sabiniewicz, który zmarł w wieku 44 lat w Poznaniu, był w swoim mieście lubianym i cenionym aktorem, cieszącym się sympatią zwłaszcza płci pięknej. Grał amantów, ale także role, jakich mógłby mu pozazdrościć niejeden aktor.

Był Guciem w "Ślubach panieńskich", Molierowskim Don Juanem, ale i Konradem-Gustawem w Mickiewiczowskich "Dziadach" czy Kawalerem Niezłomnego Serca w "Paradoksie o aktorze' wg Diderota i Porfirym w "Zbrodni i karze". Jednak największą popularność przyniosła mu rola w serialu telewizyjnym "M jak miłość".

Aktor od lat walczył z chorobą nowotworową. I kiedy miał powrócić do serialu, scenarzystka Ilona Łepkowska zapytała go, czy zgodziłby się, aby jego bohater powrócił na plan filmowy na wózku inwalidzkim.

"Nie tylko nie miałem oporów - mówił w wywiadzie - ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paru laty życie mnie mocno doświadczyło, przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach serialowy Norbert stał mi się znacznie bliższy...".

Ubolewał wprawdzie, iż grając w teatrze wspaniałe role, kojarzony jest przede wszystkim z tą rolą z serialu, jednak nie zaprzeczał, że to miłe i przyjemne być rozpoznawanym i popularnym.

Na pomysł, żeby zostać aktorem wpadł jeszcze w szkole podstawowej. Podjął studia teatralne w łódzkiej "filmówce", którą ukończył w 1986 roku.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy