M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Wielka miłość Henia

Edyta Torhan ostatnio dołączyła do obsady "M jak miłość". Aktorka, która do tej pory nie była znana szerszej publiczności, ma okazję zyskać ich sympatię, wcielając się w rolę niani dzieci Marty Mostowiak i zarazem... wielkiej miłości Henia.

Aktorka zdradza, że dla miłości jest w stanie zrobić wiele. Do tej pory w jej poszukiwaniu nie korzystała z portali randkowych, ale nie wyklucza takiej możliwości.

- Nigdy tego nie robiłam, ale nie mówię "nie". Jestem po rozwodzie, czyli nie mam ustabilizowanego życia osobistego. Jeśli postanowię zmienić ten stan, to kto wie, czy nie skorzystałabym takiego portalu. Na razie koncentruję się na wychowaniu córek, 14-letniej Marianny i 15-letniej Zofii, oraz na pracy - przyznaje Edyta.

Artystka tłumaczy, że postać Niny, w którą wciela się w serialu, nie ma zbyt dużego szczęścia w miłości, dlatego decyduje się na skorzystanie z usług biura matrymonialnego.

Reklama

- Ona do tej pory nie znalazła miłości, bo jest nieśmiała i nie do końca pewna swoich atutów. Nie jest kolorowym motylem, wzbudzającym zainteresowanie mężczyzn. Ale nie jest też szaraczkiem.

Wrażliwa i delikatna nie pasuje do dzisiejszego świata. Coś w niej pęka i wychodzi z ukrycia. Śmieję się, że ta rola została napisana trochę pode mnie. Mam w sobie ukryte perły hodowlane. Teraz przyszedł moment, kiedy zdobyłam się na odwagę, by pokazać je światu - stwierdza serialowa Nina.

Edyta Torhan zdradza, że początki znajomości jej bohaterki z serialowym Heniem nie należały do łatwych.

- To wynika z jej i jego nadzwyczajnej wrażliwości. W ich przypadku wszystko dotyka serca i dlatego nie jest łatwe. Dla mnie jest to jak historia Romea i Julii -wyjawia serialowa Nina.

Pomimo trudnych początków, oboje serialowych bohaterów połączy miłość od pierwszego wejrzenia.

- Na Ninie Henio od pierwszej chwili zrobi piorunujące wrażenie. Spodoba jej się to, że jest przeciwieństwem macho i tego, co dziś znaczy mężczyzna atrakcyjny. Jego natomiast urzeknie jej naturalność, pogoda ducha i skromność. Myślę, że mają szansę, by stworzyć wyjątkową i piękną parę - tłumaczy Torhan.

Aktorka uważa, że nawet gra w serialu może być pracą dla sztuki, a nie tylko dla pieniędzy.

- Aktor powinien pozostawać w zgodzie sam ze sobą. Jeśli kocha, to co robi i nie traktuje tego tylko jako sposobu na zarabianie pieniędzy oraz zdobycie taniej popularności, może osiągnąć coś, co jest sztuką. Jak to się mówi, poetą czy artystą tylko się bywa. Obecnie kręci się mało filmów, dlatego seriale są jedną z nielicznych możliwości, gdzie aktor może coś zagrać. Często przygotowują je znani reżyserzy, grają w nich świetni aktorzy. Wierzę, że wszystko jest możliwe - wyjaśnia Edyta.

Edyta Torhan wyjawia, że jej córki oraz aktora Macieja Kowalewskiego, również przejawiają talent aktorski.

- Obie świetnie piszą, mają to także po ojcu, który poza tym, że jest aktorem i reżyserem, jest również scenarzystą i dramaturgiem. Młodsza Marianna myśli o aktorstwie i pewnie pójdzie w tym kierunku - kwituje.

Rozmawiała A.IM.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy