M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392168
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Zakochana intrygantka - rozmowa z Iloną Lewandowską

Dzięki wyrazistej roli w "M jak miłość" może zaprezentować swój talent aktorski milionom telewidzów. W przeciwieństwie do Anety, którą gra w serialu, jest pogodną, uśmiechniętą osobą. W nowych odcinkach jej bohaterka, kierowana chorobliwą zazdrością, zrobi wszystko, by zniszczyć życie Magdy!

Wygląda na to, że rozwód Magdy i Olka to dopiero początek burzy, którą w "M jak miłość" wywołała twoja bohaterka!

- Zdecydowanie, Aneta rozkręca się z odcinka na odcinek. Na pewno nie ku uciesze sympatyków Magdy (Anna Mucha - przyp. aut.), którą będzie cały czas nękać, natomiast ku mojej - jak najbardziej. Granie tej postaci sprawia mi dużo radości, bo daje duże możliwości aktorskie.

Co wydarzy się w najbliższych odcinkach w wątku Anety?

- Olek (Maurycy Popiel - przyp. aut.) będzie spotykał się z Anetą, ale wygląda na to, że nie szuka partnerki na stałe. Moja bohaterka będzie próbowała go do siebie przekonać i - kierowana chorobliwą zazdrością - ani na chwilę nie odpuści Magdzie. Będzie uprzykrzać jej życie, jednocześnie pokazując przyjazne oblicze Olkowi. W tym wątku wiele się wydarzy, pojawi się policja, prywatny detektyw, dojdzie do włamania, kradzieży i zemsty. Będzie ciekawie, żaden z bohaterów w tym wątku, włącznie z Anetą, nie będzie miał lekko.

Reklama

Czy Magda w końcu odpowie na zaczepki twojej bohaterki?

- Długo nie będzie wiedziała, że to Aneta uprzykrza jej życie, a gdy w końcu  zorientuje się, kto stoi za różnymi dziwnymi wydarzeniami, początkowo nie podejmie żadnych działań. Magda wie, że Aneta nie jest do końca zrównoważona, ale chyba nie zdawała sobie sprawy, na co stać moją bohaterkę. Mało kto posuwa się do takich zachowań. Aneta to typowa manipulatorka i intrygantka. W końcu miarka się przebierze; nagrywałyśmy już scenę konfrontacji.

Grasz charakterystyczną postać w najpopularniejszym polskim serialu. To dla ciebie świetna okazja, żeby zaprezentować się widzom!

- Bardzo się cieszę, że gram Anetę, to duże wyzwanie, zwłaszcza że łączy mnie z nią wyłącznie fizyczność. I to nie do końca, bo z natury - w przeciwieństwie do mojej bohaterki - staram się żyć w dobrym duchu, z uśmiechem i pełną akceptacją tego, co się wydarza. Ona śmieje się tylko, gdy coś zmaluje. Grając tę postać, mogę pokazać się milionom telewidzów. To dla mnie ważne, bo dopiero zaczynam przygodę z aktorstwem. Odczuwam już wzrost popularności, czasami ktoś do mnie podejdzie, żeby zapytać o to, co wydarzy się w serialu, ktoś się uśmiechnie, wymownie spojrzy. Zobaczmy, czy w dłuższej perspektywie widzowie zaakceptują moją bohaterkę, która wzbudza wiele emocji. Mam nadzieję, że potrafią odróżnić rzeczywistość od tego, co kreuję w serialu.

Co dzieje się w twoim życiu zawodowym, poza pracą na planie "M jak miłość"?

- Jutro jadę do Wrocławia, żeby zagrać w farsie "Pomoc domowa", która jest wystawiana we Wrocławskim Teatrze Komedia. Gram również razem z moim narzeczonym (Paweł Janyst - przyp. aut.) w sztuce "DyBBuk" w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Wcielamy się w parę nieszczęśliwie zakochanych. Ta historia to żydowski odpowiednik "Romea i Julii" z jeszcze mroczniejszym zakończeniem, która nawiązuje do bielskich historii. Cieszę się, że mogę grać tak skrajnie różne role. 

Myślisz o wspólnych, autorskich projektach z narzeczonym?

- Być może zabrzmi to dziwnie, bo jesteśmy na początku drogi zawodowej, ale oboje mamy poczucie, że aktorstwo niekoniecznie będzie nam wystarczać. Chcemy się rozwijać w różnych kierunkach - piszemy scenariusze, mamy kilka pomysłów do zrealizowania, tworzymy swój świat. Napisaliśmy wspólnie tekst o uchodźcach, który potem zagraliśmy w ramach przedmiotu małe formy teatralne na czwartym roku wrocławskiej PWST, gdzie się poznaliśmy. Myślimy o tym, żeby rozwinąć ten pomysł; zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Co cię inspiruje poza aktorstwem?

- Dzięki aktorstwu oddycham. Gdy gram, pracuję, czuję że żyję. Myślę, że tylko posiadanie rodziny, dzieci może dać mi większą radość, ale to jeszcze przede mną. Tańczę dancehall, do którego od dawna miałam ciągoty, inspiruje mnie także śpiew, ale zanim zacznę się w nim realizować, czeka mnie mnóstwo pracy. Dużo czerpię ze spotkań z ludźmi, obserwowania ich zachowań i postaw. Dla każdego aktora to kopalnia wiedzy.
    

Rozmawiał: Kuba Zajkowski

www.mjakmilosc.tvp.pl/
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy