M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Siostry Mostowiakówny o sobie

​Jak się zmieniły przez ostatnią dekadę i czego sobie nawzajem zazdroszczą - aktorki "M jak miłość", Marcjanna Lelek i Iga Krefft, opowiadają nam o łączącej je przyjaźni.

Kiedy się poznałyście?

MARCJANNA LELEK: - Zobaczyłyśmy się na castingu do serialu. Miałam 8 lat, gdy zaczęłam grać w "M jak Miłość", Iga - 11. Pamiętam moment, w którym weszła do sali prób. Czysta energia - wszyscy zwrócili na nią uwagę. Od razu było wiadomo, że dostanie rolę.

Od razu się polubiłyście?

IGA KREFFT: - Tak. Jechałyśmy autem na pierwszy dzień zdjęciowy. Marcjanna miała wtedy jakąś dziwną chustkę na głowie. Od pierwszego spojrzenia poczułyśmy do siebie sympatię.

M.L.: - Szybko. W jej towarzystwie czułam się pewniej. Jak jest się dzieckiem, a wokół są sami dorośli, to obecność rówieśniczki dodaje pewności. We dwie łatwiej sobie poradzić.

Traktujecie się jak siostry?

M.L.: - Myślę, że tak. Choć nie zawsze jest idealnie. Bywały takie momenty, że nie mogłyśmy bez siebie żyć, a innym razem nie kontaktowałyśmy się w ogóle. Ale to jedna z niewielu relacji w moim życiu, która jest i wiem, że zawsze będzie.

I.K.:  -Teraz, z uwagi na to, że jesteśmy zajęte różnymi rzeczami, nasz kontakt jest utrudniony. Ale tak, to prawda, przez większość czasu mówiłyśmy o sobie: siostry.

Reklama


Pomagacie sobie na planie?

I.K.: - Tak. Zdarza się, że zauważę, że coś jest nie w porządku albo Marcysia ma rozmazany makijaż. Podrzucamy też sobie kwestie.

Bardzo się zmieniłyście przez te 10 lat?

M.L.: - Już prawie 11. Oczywiście. To okres, w którym wydoroślałyśmy.

I.K.: - Tak. Fizycznie i charakterologicznie. Mam wrażenie, że ja ostygłam. Zrobiłam się bardziej opanowana, mniej impulsywna. Trochę mniej jest mnie wszędzie. Z kolei Marcysia się otworzyła. Rozkwitła wręcz. Nie kryje się w cieniu, jak kiedyś to miała w zwyczaju.

Na pewno macie sporo wspomnień z planu...

M.L.: - Jak byłyśmy małe, w przerwach między zdjęciami śpiewałyśmy razem piosenki. Chodziłyśmy wokół planu i nuciłyśmy. Wymyślałyśmy tekst i melodię. Pewien rodzaj rozmowy nam z tego wychodził. To było cudowne. Spędzałyśmy tak wszystkie wolne chwile.

I.K.: - Zawsze wożono nas na zdjęcia jako pierwsze. Potem długo czekałyśmy zanim cokolwiek zaczęło się dziać. Coś trzeba było zrobić z nudą. A było jej sporo, proszę mi wierzyć. Spacerowałyśmy po lesie. Fascynowałyśmy się "Opowieściami z Narnii", więc wymyśliłyśmy, że za halą zdjęciową ukryte są drzwi do magicznej krainy.

Scena, której nie zapomnicie?

I.K.: - Dwa lata temu nagrywaliśmy wyjazd mojej bohaterki do Londynu. To były trudne ujęcia dla nas obu. Pełne goryczy i smutku.

Macie podobne charaktery?

I.K.: - Jesteśmy kompletnie różne. Kiedyś było tak, że ja byłam ta bardziej energiczna, a Marcysia spokojna. Teraz jest odwrotnie. To samo dotyczy usposobienia. Jakiś czas temu tryskałam radością, ona emanowała smutkiem. Potem znów się to zmieniło.

M.L.: - Zgadzam się. Ja zawsze miałam introwertyczny charakter. Nawet dzisiaj taka jestem, ale przychodzą chwile, że nagle szaleję. Muszę być pierwsza we wszystkim. A Iga jest spokojną romantyczką. Wyznaczamy sobie inne cele. Mamy kompletnie różny styl życia. To, co nas łączy, to wartości. Wyznajemy podobne.

Hobby?

I.K.: - Kiedyś sporo chodziłyśmy do kina, teatru i oczywiście na zakupy. Teraz jest z tym ciężej, ale spotykamy się na kawę lub obiad.

M.L.- Obecnie podobają nam się różne filmy. Książki też czytamy inne. Nawet na zakupy wybieramy się oddzielnie - mamy inny gust. Nadal łączy nas muzyka, ale to z racji tego, że Iga podrzuca mi różne płyty. Lepiej się na tym zna.

W przyjaciółce imponuje mi...

I.K.: - Cenię w niej śmiałość. Jest bardzo odważną osobą. I wszechstronność - Marcysia nie boi się próbować różnych rzeczy. Uwielbiam jej łatwość podejmowania decyzji. Zawsze mówi: "Tak. Chcę sprawdzić. Zobaczyć, jak to jest". I to nie tylko w sytuacjach życiowych, ale też w przypadku hobby. Marcysia jest bardzo aktywna sportowo: wspina się, nurkuje. Ale grała też na saksofonie, teraz na ukulele. Sporo podróżuje. Jest osobą, która nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Zazdroszczę jej tego, bo ja swój wolny czas najchętniej spędzam na kanapie, oglądając filmy. I najbardziej cenię sobie chwile, gdy nic nie muszę robić.

M.L.: - Jej talent muzyczny. Jest niesamowita w tym, co robi. To prawdziwa magia. Zawsze chciała śpiewać i dąży do tego krok po kroku. Bardzo cenię też jej konsekwencję. Podziwiam spokój. W trudnych sytuacjach ja reaguję bardzo emocjonalnie. Muszę działać już teraz, natychmiast. Iga najpierw wszystko przemyśli.

Rozmawiała Monika Ustrzycka

A co wydarzy się u bohaterek Igi i Marcjanny po wakacjach?

- Franek (Piotr Nerlewski - przyp. red.) poprosi ją o rękę! Ale będą też wzruszające sceny między siostrami. Ula spróbuje ukryć przed Natalką pewną niespodziankę - zdradza Marcjanna.

A co z kolei spotka Urszulę Mostowiak? - Już teraz mogę powiedzieć, że nadal będzie spotykała się z Jankiem (Tomáš Kollárik). Jednak czy chłopak zaufa Uli na tyle, by wyjawić swoją tajemnicę? Tego, niestety, nie mogę zdradzić - tłumaczy Iga.

Kurier TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy