M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Nakręcają mnie nowe wyzwania

​Myślał o Akademii Wojskowej, potem miał być inżynierem, a tymczasem od 16 lat gra w najbardziej popularnym serialu. Od pewnego czasu sprawdza się w roli taty. - I myślę o innych wyzwaniach - mówi Rafał Mroczek.

Zimą wpadasz w depresję, czy z uśmiechem na ustach wkładasz ciepłą kurtkę i idziesz szaleć na stoku narciarskim?

- Przede wszystkim to zakładam, że będzie padał śnieg! (śmiech) Dzięki temu można wyruszyć w góry i pojeździć na snowboardzie. Można też założyć łyżwy, pójść na spacer, na sanki albo ulepić bałwana.

Twój ulubiony sport zimowy?

- Łyżwy i snowboard. Lubię grać w hokeja. Na nartach też kiedyś jeździłem. Ciągle myślę o tym, by spróbować czegoś nowego, wielu rzeczy już próbowałem. Przez 8 lat tańczyłem w Caro Dance w Siedlcach, to jest jeden z najbardziej utytułowanych zespołów tańca nowoczesnego w Polsce. W liceum byłem też reprezentantem mojej szkoły w gimnastyce sportowej.

Reklama

Jak to się stało, że uczeń Politechniki został gwiazdą serialu?

- (śmiech) Nie, to było wcześniej! To była trzecia klasa liceum. Po prostu przyjechaliśmy na casting i go wygraliśmy. A wcale się tego nie spodziewaliśmy. Bardziej myślałem o... Akademii Wojskowej!

Szeregowy Mroczek! Jak to brzmi!

- Ale dlaczego szeregowy? A może pułkownik! (śmiech) Ale wracając do "M jak miłość". Produkcja serialu poszukiwała bliźniaków do zagrania konkretnej roli. Nie znaleźli nikogo takiego w żadnej ze szkół aktorskich. Nikogo takiego nie było także w agencjach. Przeprowadzili mnóstwo castingów i nic, więc ogłosili to w końcu w telewizji publicznej. No i usłyszała to moja chrzestna, która zadzwoniła do naszej mamy. To nie była nasza pierwsza wizyta w Warszawie. Wcześniej jeździliśmy do stolicy na różne występy z zespołem. Czasami braliśmy udział w nagraniach teledysków. Tak m.in. wylądowaliśmy na planie teledysku Norbiego. Zresztą co ciekawe, klip ten wyreżyserował Waldemar Szarek, z którym później spotkaliśmy się na planie naszego serialu.


Jak bardzo zmieniło się wasze życie dzięki temu, że wygraliście ten casting?

- Nie mam najmniejszego pojęcia, jakby wyglądało moje życie, gdybym nie grał w "M jak miłość" od szesnastu lat! Ale, ale... Czasami sam się nad tym zastanawiam. Moi koledzy, którzy razem ze mną studiowali, są inżynierami i budują mosty albo pracują w biurach projektowych. Inni stawiają hale przemysłowe. Pewnie robiłbym coś podobnego.

Ty i twój brat zostaliście niedawno ojcami. Myślisz, że wasze dzieci będą ze sobą tak blisko, jak wy?

- One nie są bliźniakami, to nawet nie jest rodzeństwo biologiczne. Są dla siebie kuzynami. To robi pewną różnicę. A jak będzie między nimi, to okaże się w przyszłości! Dodam jeszcze, że mojej siostrze urodziła się dwójka szkrabów, tylko że troszkę wcześniej.


Marzysz o innej roli, niż ta, którą grasz w "M jak miłość"? A jeśli już, to wybrałbyś dramatycznego "Makbeta" czy komedię romantyczną?

- Zdecydowanie opcja numer jeden! Jednak ważniejsze byłoby, aby moja postać była charakterystyczna. I jestem pewien, że dałbym radę udźwignąć ciężar tak ważnej roli. Bardzo lubię wyzwania, bo to mnie nakręca. Dlatego, jak pojawia się coś ciekawego, to od razu podejmuję rękawicę!

Rozmawiał PIOTR WÓJCIK

Sprawdź też:

Olga Frycz odchodzi z "M jak miłość"!

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy