M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392188
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Kochanka czy żona?

Maurycy Popiel, jako serialowy Olek, mocno ostatnio narozrabiał. Czy romans przekreśli szczęście małżeńskie Chodakowskiego? - Wątek ten będzie toczyć się jeszcze długo - zdradza nam aktor.

Postępowanie Olka z "M jak miłość" wobec Madzi (Anna Mucha) nie przysporzy Ci sympatii u widzów...

- Domyślam się, bo ludzie często utożsamiają aktora z graną przez niego postacią. Pamiętam sytuację z Asią Osydą, która kiedyś grała w "Emce" negatywną rolę - znaczna część widowni nie zostawiała na niej suchej nitki. Na szczęście mnie tylko czasem ktoś pogrozi palcem, włos mi jeszcze z głowy nie spadł. (śmiech)

Co się stało Olkowi, że wdał się w romans i skrzywdził rodzinę?

- Mnie też to dziwi, że sprawy tak się potoczyły. Od początku sprawiał wrażenie osoby odpowiedzialnej i wyważonej. Możliwe, że przerosła go sytuacja, nie był do końca przygotowany na adopcję Maćka (Franek Przanowski), a żona nalegała. Tymczasem napatoczyła się Aneta (Ilona Lewandowska), kobieta z inwencją i determinacją. No i stało się. Myślę, że Olek bardzo tego żałuje.

Reklama

Czy uda mu się odzyskać rodzinę?

- Na pewno postara się, by tak się stało. Sam mam mu za złe zbytni konformizm w tych działaniach - powinien zacząć od definitywnego pozbycia się kochanki, która mąci mu w życiu.

Wkrótce zobaczymy Cię w nowym serialu, tym razem historycznym, "Korona królowej", według scenariusza Ilony Łepkowskiej. Kogo w nim zagrasz?

- Litewskiego bojara, byłego narzeczonego księżniczki Aldony, późniejszej żony Kazimierza Wielkiego, ostatniego Piasta na tronie Polski. Nigdy dotąd nie miałem okazji przenieść się na ekranie w tak odległe czasy, jedynie na scenie, grając Szekspira na studiach!

Jesteś aktorem krakowskiego Teatru "Bagatela". Ale teatr jest Ci bliski także z powodu mamy, aktorki Lidii Bogaczówny.

- Można powiedzieć, że wychowywałem się w teatrze, bo szkoła była nieopodal Teatru Słowackiego, gdzie pracowała mama. W tamtejszym bufecie zwykle odrabiałem lekcje, znałem tu każdy kąt, każdego człowieka. Od dzieciństwa, wraz z braćmi, występowaliśmy na scenie. To moje naturalne środowisko.

Po mamie masz koneksje artystyczne, a po ojcu - arystokratyczne...

- Jedyne wynikające z tego korzyści to fakt, że w czasach szkolnych mogłem poczytać w podręczniku do historii o kilku swoich przodkach. (śmiech) Wielu z nich pełniło ważne funkcje państwowe i polityczne.

Twój pradziadek, Maurycy Zamoyski, był dyplomatą, właścicielem jednego z największych majątków ziemskich przed II wojną. Nie żal?

- Nie, wystarczy mi, że mam po nim ładne imię! (śmiech) A tak na poważnie to żal, że przyszła wojna, minęła wolność i zaszły nieodwracalne zmiany w społeczeństwie, których konsekwencje odczuwamy do dziś. Wszystko to wydarzyło się tak długo przed moimi narodzinami, że mam do tego spory dystans.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy