M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392181
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Iza bliska obłędu... Uzależni się od antydepresantów?

Marcin (Mikołaj Roznerski) zauważy, że jego ukochana zachowuje się tak, jakby nie wierzyła, że Artur (Tomasz Ciachorowski) już nigdy nie zrobi jej krzywdy. Iza (Adriana Kalska) będzie pewna, że Skalski prześladuje ją nawet po śmierci... Doprowadzi ją to niemal do szaleństwa!

W 1482. odcinku "M jak miłość" (emisja w poniedziałek 6 stycznia o godzinie 20.55 w TVP2) Iza wyzna Marcinowi, że każda myśl o Arturze powoduje, że serce jej staje, zaczyna brakować jej powietrza i nagle wszystkie złe wspomnienia wracają do niej jak bumerang.

- Wiem, to absurdalne... Przecież Artur nie żyje - wyszepcze.

- Nie ma się już czego bać, ale to ciągle siedzi w mojej głowie, we mnie... Ten paniczny strach - doda.

Chodakowski postanowi poprosić brata, by przepisał Izie jakieś środki na uspokojenie. Olek (Maurycy Popiel) zdradzi mu, że sam też jest bliski obłędu z powodu tego, co stało się ze Skalskim.

Reklama


Zgodzi się jednak wypisać receptę... Tymczasem Aneta (Ilona Janyst) zasugeruje Marcinowi, by - zamiast faszerować ukochaną antydepresantami - wysłał ją na terapię. Zaproponuje, że porozmawia o tym z Izą. Kilka godzin później spotka się z nią w parku.

- Mam coś dla ciebie - wręczy Lewińskiej wizytówkę swej znajomej.

- To naprawdę świetna terapeutka, pracuje z pacjentami z zespołem stresu pourazowego. Spotkaj się z nią choć jeden raz, porozmawiaj... Najwyżej powie ci, że wszystko jest dobrze i nie potrzebujesz pomocy - powie.

Iza zapewni Kryńską, że wkrótce skorzysta z jej rady i umówi się na sesję.

Po powrocie do domu Iza znów przypomni sobie Artura.

Tak bardzo przestraszy się własnych wspomnień, że sięgnie do apteczki po leki, które kiedyś - w tajemnicy przed Marcinem - przepisał jej Olek. Weźmie od razu dwie tabletki, a chwilę później zaśnie jak kamień.

Chodakowski, który akurat wejdzie do mieszkania, przerazi się, nie mogąc dobudzić ukochanej. Iza w końcu otworzy oczy.

Przyzna się do połknięcia antydepresantów.  

- Połknęłam proszki, położyłam się, dosłownie na sekundę zamknęłam oczy i odleciałam - westchnie.

- Weź to, proszę, wyrzuć. Już nigdy nie połknę tego świństwa - obieca, podając Marcinowi blister tabletek.

Czy dotrzyma słowa?

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy