M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Barbara spotka następcę Lucjana?

Któregoś dnia Barbara (Teresa Lipowska) wraz z Zofią (Małgorzata Rożniatowska) i Jurkiem (Artur Barciś) usłyszą pukanie do drzwi.

Stanie w nich elegancki starszy mężczyzna. Na jego widok seniorka aż podniesie się z krzesła. Okaże się, że to Józef Modry (Stefan Fiedmann), którego poznała w szkole językowej w Warszawie.

- Co pan tu robi? - zdziwi się.

- Wszędzie pani szukałem, prawie straciłem nadzieję. Ale się nie poddałem.

- No, proszę, cicha woda brzegi rwie - wtrąci zazdrosna Kisielowa.

- Kto panu podał mój adres? - zapyta Basia. - Przecież wyraźnie pana prosiłam... A pan nie uszanował mojej prośby...

- Nikt. Uciekłem się do niewinnego podstępu w sekretariacie szkoły językowej, zerknąłem w pani umowę, i... wszystkim nam, całej grupie... bardzo pani brakuje...

Reklama

- Przecież wyraźnie pana prosiłam... A pan - mimo to - nie uszanował mojej prośby...

- Proszę mi wybaczyć, ale zniknęła pani tak nagle... Nie zostawiła do siebie żadnego kontaktu...

- Widocznie Basia nie życzyła sobie kontaktu, nie rozumie pan?! Jak panu nie wstyd nachodzić wdowę?! - wtrąci Kisielowa.

- Przepraszam, nie chciałem niczego złego... Oczywiście, typowy mężczyzna, pozbawiony serca i taktu!

- Zosiu, poradzę sobie... - wtrąci po cichu Barbara.

- Jesteś zbyt delikatna, będziesz się przejmować, martwić, żeby nie urazić uczuć tego pana... A mężczyźni rzadko kiedy kierują się uczuciem. Rządzi nimi instynkt! Dlatego tu trzeba zdecydowanie! Krótki jasny komunikat, bez owijania w bawełnę. Proszę stąd wyjść - powie Zofia.

- Ja naprawdę najmocniej przepraszam... - rzuci autentycznie przerażony pan Modry.

Na osobności Kisielowa jeszcze raz podkreśli, że Basia jest w żałobie i bezwzględnie należy to uszanować.

- Przecież już przeprosiłem - zauważy Józef.

- Ale ja... (uśmiecha się) ...ja rozumiem, co to namiętność. Doceniam determinację w dążeniu do celu. I wyczuwam w panu pokrewną duszę - stwierdzi Zofia.

- Do widzenia. Obiecuję, że więcej tu nie przyjadę!

- Tchórz! - krzyknie za elegancikiem Kisielowa.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy