M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392118
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jej życie ze stalkerką

Prześladowczyni Dominiki Ostałowskiej, czyli sędzi Marty Wojciechowskiej z "M jak miłość", konfabulowała, że jest z nią w związku i razem mieszkają. Rozgłaszała nawet, że aktorka choruje na białaczkę!

Dominika Ostałowska opowiedziała na łamach jednego z tygodników opinii o swoim życiu ze stalkerką. Zaczęło się całkiem niewinnie.

Do popularnej aktorki zgłosiła się kobieta, która powiedziała, że pisze książkę wspomnieniową o zmarłym kilka lat temu Mariuszu Sabiniewiczu, czyli Norbercie Wojciechowskim z sagi rodu Mostowiaków. Następnie wystąpiła z inicjatywą poprowadzenia strony internetowej serialowej Marty.

- Zgodziłam się - wyznała Dominika Ostałowska na łamach tygodnika "Newsweek". - Przychodziła do teatru, za kulisy, porozmawiać chwilę, zrobić sobie ze mną zdjęcie. Dzięki temu mogła innym opowiadać, że jest mi bardzo bliska. Szybko przejęła kontrolę nad moim życiem w sieci.

Reklama

- Wrzucała na stronę, co chciała. Nie miałam dostępu do e-maili, które przychodziły na podany tam adres. Konfabulowała, że jesteśmy w związku, że mieszkamy razem, jest moim art managerem, moją pielęgniarką, moim dawcą szpiku. Rozgłaszała, że mam białaczkę. Pokazywała ludziom siatkę leków, kroplówkę. Mówiła, że to wszystko musi dla mnie nosić.

Prześladowczyni gwiazdy "M jak miłość" rozdawała nawet jakieś ubrania, twierdząc, że to aktorki, która już ich nie potrzebuje. Wymyśliła też profesora, u którego Dominika Ostałowska rzekomo miała operację. A to do wszystkiego pytała znajomych informatyków, jak mogłaby wyglądać strona kondolencyjna aktorki!

- W jej głowie moje życie stało się jej życiem - podsumowała Dominika Ostałowska.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość | seriale | Dominika Ostałowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy