"M jak miłość": Witamy na pokładzie!

Romantyczna historia zacznie się na drodze pod Grabiną. Ala zamyśli się za kierownicą... i o mało nie doprowadzi do poważnego wypadku. Kierowca drugiego auta zacznie robić Zduńskiej wymówki.

- To droga podporządkowana, więc trzeba się zatrzymać, rozejrzeć, a nie jechać na oślep! Oboje mieliśmy szczęście, ale naprawdę mało brakowało...

A sekundę później na horyzoncie pojawi się Ula. Mostowiakówna już z daleka zobaczy, że Ala jest zdenerwowana, uzna, że "obcy" ją zaatakował - i rzuci się kuzynce na ratunek.

- Niech ją pan zostawi w spokoju! Ala, wszystko w porządku? Nic ci nie zrobił?!

Gdy Zduńska wyjaśni w końcu nieporozumienie, dziewczyna - zawstydzona - podejdzie do nieznajomego...

- Co, pewnie trudno to będzie pani z siebie wykrztusić?

- No więc... dobrze, przepraszam! Poniosło mnie...

Rozmowa młodych potrwa tylko kilka minut... ale dla miłości to wystarczy. I gdy chłopak w końcu odjedzie, Ula - na nowo zakochana - od razu zadzwoni do Natalii.

- Cześć, siostra, wiesz... chyba jednak jesteś czarownicą! Pamiętasz, jak mi dzisiaj nawijałaś o facecie, który jest mi pisany? Możesz się ze mnie śmiać, ale... spotkałam tego gościa.

- Wygłupiasz się?

- Mówię serio... Przypadkiem wpadliśmy na siebie i zaiskrzyło! Mówię ci,

to było to - cholerne uderzenie pioruna! W oczach ciemno, a nogi

miałam jak z waty... Cholera, że też nie poprosiłam go o telefon! A to

na sto procent była moja druga połówka... I właśnie straciłam szansę na

spełnioną miłość...

Jak dalej potoczą się losy Janka oraz Uli? I czy młody policjant również będzie dziewczyną oczarowany? Ciekawych zapraszamy na premierowe odcinki "M jak miłość" - w każdy poniedziałek i wtorek na antenie TVP2!