M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392118
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Przemysław Bluszcz świętuje 20-lecie pracy artystycznej

Mija dokładnie 20 lat od chwili, kiedy Przemysław Bluszcz, czyli Rafał Gołębiewski z "M jak miłość", po raz pierwszy stanął na profesjonalnej scenie - 26 maja 1995 roku zadebiutował w roli Atosa w "Trzech muszkieterach" w Teatrze Dramatycznym w Legnicy.



Przemysław Bluszcz był studentem IV roku Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej szkoły teatralnej, gdy reżyser Jacek Głąb stworzył w Legnicy Teatr Dramatyczny.

- Zaproponował mi etat i w ten sposób się tam znalazłem - wspomina serialowy Rafał Gołębiewski z "M jak miłość", dodając, że to właśnie praca w legnickim teatrze stworzyła go jako aktora.

- Graliśmy tam wszystko, byliśmy - jako zespół - wspólnotą. Nasz dyrektor wierzył, że teatr może zmieniać świat, a my tę wiarę z całego serca podzielaliśmy - mówi.

Aktor doskonale pamięta pierwsze spektakle, w których brał udział. Zdarzało się, że na scenie było piętnaście osób, a na widowni zaledwie... siedem. Przemysław Bluszcz żartuje jednak, że nie miało to żadnego znaczenia, bo on i jego koledzy po prostu chcieli grać!

Reklama

Na legnickich scenach - najpierw w Teatrze Dramatycznym, później w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej - Przemysław Bluszcz zagrał prawie 50 ról, za które dostał m.in. "Złotą Kurtynę" i dwie "Żelazne Kurtyny" (nagrody przyznawane przez legnicką publiczność). Od kilku lat aktora oglądać można przede wszystkim w Warszawie (gra w Teatrze Ateneum, do zespołu którego należy od 2009 roku, w Teatrze Syrena, Teatrze Kamienica i Teatrze Polonia), ale w jego myślach - jak twierdzi - legnicki okres pozostanie na zawsze.

- Utrzymuję stały kontakt z kolegami, jeszcze dwa lata temu "dogrywałem" tam tytułowego Otella i Klaudiusza w "Hamlecie" -  mówi.

Praca w legnickich teatrach zaowocowała też w przypadku Przemysława Bluszcza bardzo udanym i szczęśliwym... małżeństwem. To właśnie w Legnicy aktor poznał miłość swojego życia - aktorkę i reżyserkę Annę Wieczur, matkę jego dwóch synów, Borysa i Iwa.

Przemysław Bluszcz bardzo długo czekał, by odkryły go telewizja i kino. Był już bardzo znanym i cenionym przez legnicką publiczność aktorem, gdy w 2003 roku zadebiutował przed kamerą w serialu "Zaginiona". Rok później zagrał swą pierwszą rolę w fabule - bandziora Tadka w filmie "W dół kolorowym wzgórzem", za którą to kreację dostał nagrodę za debiut aktorski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Dziś Przemysław Bluszcz zaliczany jest do polskiej ekstraklasy aktorskiej. Nie gra głównych ról, ale każde jego pojawienie się na małym czy dużym ekranie dowodzi, że jest po prostu znakomitym i wszechstronnie uzdolnionym aktorem. Postaci, w które się wciela, to najczęściej - jak sam żartuje - typy spod ciemnej gwiazdy...

- Ciągle walczę z szufladą, w którą włożyli mnie reżyserzy i producenci, ale z taką twarzą, jaką mam, nie jest łatwo - mówi.

A co wydarzy się w wątku bohatera Przemysława Bluszcza - Rafała - w "M jak miłość"?

Rafał zwróci się do Marcina z prośbą o pożyczkę. Chłopak, który wciąż ma względem Gołębiewskiego dług wdzięczności za pomoc Kasi, nie zawaha się ani chwili, gdy będzie miał okazję się zrewanżować. Nie będzie zdawał sobie sprawy, że rozmawia z osobą niepoczytalną.

Później Gołębiewski wróci do Grabiny i ukryje się w pobliżu siedliska Anny. W lesie na chorego psychicznie mężczyznę wpadną Mateusz i Antek. Przerażeni chłopcy uciekną. A Rafał pójdzie do kościoła i wyzna księdzu, że ma "złe myśli", po czym ucieknie, ale nie na długo...

Rafał obmyśli sprytny plan. Najpierw kupi w pobliskim sklepie damskie ubrania - rzekomo dla żony, a następnie skorzysta z nowej karty SIM i - podając się za Marzenkę - wyśle do Gruszyńskiej SMSa z informacją, że dziewczyna miała wypadek i leży w szpitalu. Anna od razu postanowi pojechać do przyjaciółki. Wtedy zorientuje się, że Rafał ukrył się w jej aucie. A on zacznie nazywać ją swoją "ukochaną" i spróbuje namówić, by z nim uciekła i spędziła u jego boku resztę życia. Annie tylko cudem uda się uciec z samochodu... Ale szaleniec zaplanuje kolejny atak!

Kupi w sklepie rozpałkę do grilla, a później zamknie Annę oraz Ewę w warsztacie Lucjana, który podpali. Szczęście w nieszczęściu, że na miejscu zjawi się Marek, a tuż po nim Werner - i to właśnie oni uratują obie kobiety od śmierci w płomieniach! Mężczyźni podejmą także próbę zatrzymania Rafała, ale szaleniec znów im ucieknie.

A ogień obejmie nie tylko warsztat, ale też dom Mostowiaków...

 

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Bluszcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy