M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"M jak miłość": Gdy rozpada się cały świat

Rozwód i pełne bólu pożegnanie z Basią…

W kolejnym tygodniu Paweł przeżyje dramat - bo utraci nie tylko żonę, ale także córkę. 

Ala będzie miała nadzieję, że uda jej się porozmawiać z mężem w sądzie.

Przed rozprawą spotka jednak tylko Piotra, który nie powita jej miło.

- Posłuchaj... Przykro mi, ale on nie chce być z tobą w kontakcie! I musisz to uszanować...

Sędzia nie będzie miał wątpliwości - i godzinę później małżeństwo Zduńskich zakończy rozwód. Jednak córka Ali wcale się z tym nie pogodzi...

I gdy dziadek Stefan spuści ją na chwilę z oka, ucieknie - po to, by nie wracać razem z matką i Markiem za granicę.

Reklama

Mała pojedzie prosto na Deszczową - gotowa na wszystko, by zostać w Polsce razem z Pawłem.

- Wszystko sobie przemyślałam... Na razie zamieszkam z dziadkiem i panią Olą... A jak kupisz jakieś mieszkanie, to przeniosę się do ciebie!

Gdy Zduński się na to nie zgodzi, w oczach dziewczynki zalśnią łzy... - Ty mnie po prostu nie chcesz! Nie chcesz się mną zajmować, nie chcesz takiego kłopotu!

Ala, gdy pojawi się w końcu na Deszczowej, spróbuje przemówić małej do rozsądku, ale córka jej nie posłucha.

I - załamana - tuląc się do ojca, rzuci tylko: - Nie umiem tak jak ty... przestać go kochać! I zapomnieć o nim... jakby go nigdy nie było!

W finale Zduński znajdzie jednak słowa, które osuszą jej łzy...

- Popełniliśmy z twoją mamą wiele błędów, ale... gdybym pozwolił ci teraz zostać tu ze mną... to byłby największy błąd w moim życiu. Bo zrobiłbym ci tym ogromną krzywdę. Kiedyś sama to zrozumiesz... I wybaczysz i mnie, i swojej mamie.(...) Zapamiętaj to na całe życie... Jesteś moją córką i bardzo cię kocham. Nic tego nie zmieni... Nigdy! Rozumiesz?

A gdy Basia odjedzie... Paweł w końcu się załamie.

Bez słowa, Zduński wyjdzie z domu i przez kilka godzin nie da znaku życia. A rodzina i przyjaciele od razu zaczną się o niego martwić. Julka będzie szukać szefa razem z Jakubem - zamiast iść z chłopakiem na randkę.

- Na pewno nie gniewasz się, że... że tak wyszło?

- Skąd... Pogodziłem się z tym, że na randkach zawsze jesteśmy we troje!

- Przepraszam, nie mogę tak tego zostawić... Bo niezależnie od wszystkiego, to mój szef, kolega i po prostu... przyjaciel!

W finale "zaginionego" odnajdzie jednak Piotr.

A Paweł, sięgając po kolejnego drinka, rzuci tylko: - Powiedz mi, jaki to w ogóle ma sens? Tak się upieprzać, walczyć, przegrywać... Dlaczego sobie po prostu nie odpuścić? Skoro i tak już wszystko straciłem... To po co to? Dla kogo?

Co Zduński odpowie bratu?

www.mjakmilosc.tvp.pl/
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy