Krew z krwi
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 138
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Krew z krwi": Z ambicjami na szefa mafii

Jego Wiktor Rota ("Krew z krwi") to pyszałkowaty przemytnik papierosów i narkotyków, który zza krat próbuje prowadzić rodzinny interes. Prywatnie Andrzej Andrzejewski lubi podróże, piłkę nożną oraz filmy Quentina Tarantino.



Telewidzowie, zapytani o ten serial, odpowiadają: "Można? Można". Co? Oczywiście - nakręcić coś tak znakomitego! Według wielu z nich "Krew z krwi" wyróżnia się bowiem pod każdym względem. Co Pana zdaniem jest przyczyną jego sukcesu?

- Świetny zespół aktorski, reżyseria, zdjęcia, dobrze zaadaptowany do naszych warunków, holenderski tekst i idealnie zgrana praca na planie - oto składowe sukcesu tej produkcji.

Jak pracowało się Panu z Xawerym Żuławskim?

- To profesjonalny reżyser z pełną wiedzą na temat tego, co i jak robi. Odpowiada mi styl jego pracy, ma wyczucie fałszu, niezbędne w tym zawodzie. Jest typem reżysera, który nie odpuszcza aktorowi, potrafi go zaskoczyć, ale równocześnie słucha propozycji. Czekam na kolejne spotkanie z Xawerym.

Reklama

Serial opowiada historię rodziny Rota, która "rozdaje karty" na Wybrzeżu. Z jednej strony mamy silne, mocne więzi rodzinne, z drugiej zaś surowy klimat Gdyni. To połączenie nadało wyjątkowy charakter opowiadanej historii?

- Zgadzam się. W dużej mierze jest to zasługa operatora Tomka Naumiuka, który swoimi zdjęciami stworzył ten surowy, skandynawski klimat. Plenery i pora roku dodały resztę.

Pana bohater - Wiktor - to gangster-przemytnik. Trafia za kraty, skąd próbuje dalej prowadzić interesy. Jednak to jego siostra Carmen nieoczekiwanie staje się carycą mafii.

- Problemy, które napotkał, zmuszają go do działania w cieniu, za plecami ojca (Jerzy Grałek) i siostry (Agata Kulesza). Carmen nie jest dla niego zagrożeniem, raczej stara się trzymać ją od tego z daleka. Specjalnie nie mówi jej wszystkiego. Chciałby, żeby siostra wykonywała jego polecenia. Niestety tak nie jest, ona też ma swoje tajemnice... A do konfrontacji musi w końcu dojść.

Jaką rolę w życiu Wiktora odgrywa ojciec, boss mafii i głowa rodziny? Jakby Pan określił ich relacje?

- Wiktor chciałby mieć status i poważanie na Wybrzeżu takie, jakie ma jego ojciec. Chce to jednak osiągnąć w trybie przyspieszonym i niestety na własną rękę. W przeciwieństwie do ojca, nie planuje, tylko działa, bo wie, że w razie kłopotów tatuś pomoże i po nim posprząta.

Wiktor to łajdak i utracjusz, z ambicjami na "ojca chrzestnego". Co Pana w nim ujęło po przeczytaniu scenariusza?

- Nieobliczalność Wiktora i jego przemiana. To mnie jako aktora najbardziej zaciekawiło. Wiktor w pierwszym odcinku to przecież nie ten sam Wiktor, co w odcinku kończącym serię.

Uważa się za nieustraszonego. Ciągle pakuje się przez to w kłopoty, z których wyciągają go ojciec i siostra. Co okaże się dla niego chrztem bojowym?

- Właśnie tego widzowie dowiedzą się w ostatnim odcinku.

Prywatnie jest Pan miłośnikiem kina akcji, kryminałów? "Ojciec chrzestny" otwiera listę pozycji obowiązkowych?

- Jest w pierwszej piątce. Ale moimi faworytami są "Wściekłe psy" Quentina Tarantino oraz "Pieskie popołudnie" Sidneya Lumeta. To filmy równie świetne.

Mówi się, że za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta. Co Pan sądzi o tzw. kobietach mafii?

- Osobiście nie znam żadnej. Poza tym to nieprawda, że za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta. Mężczyźni znakomicie radzą sobie sami, szczególnie w brudnych interesach. Celowo trzymają wtedy kobiety z dala od świata, w którym działają.

Co dla Pana znaczy męska przyjaźń i czy taka zdarzyła się Panu?

- Tak, mam wspaniałych przyjaciół. Dla mnie przyjaźń równa się lojalność.

Wybaczyłby Pan zdradę w przyjaźni?

- Zdrada w przyjaźni? Nie, dla mnie to niemożliwe.

Styczeń sprzyja podsumowaniom i planom. Jaki był dla Pana ubiegły rok? A co wydarzy się - zawodowo, prywatnie, podróżniczo - w niedalekiej przyszłości?

- Najważniejsze, żeby było zdrowie. A przyszłość? Pożyjemy, zobaczymy... Jest wprawdzie kilka ciekawych projektów filmowych i teatralnych na horyzoncie, do których zostałem zaangażowany, ale chyba za wcześnie o tym opowiadać.

Rozmawiała BEATA BANASIEWICZ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Krew z krwi | Andrzej Andrzejewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy