Krew z krwi
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 138
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Krew z krwi": Roma Gąsiorowska lubi wyzwania

- Lubię wyzwania i role wymagające skrajnych emocji – przyznaje Roma Gąsiorowska. Teraz pracuje na planie serialu o gwieździe międzywojennego polskiego kina, Eugeniuszu Bodo. Zagra w nim aktorkę Zulę Pogorzelską.



Pani bohaterka w serialu "Krew z krwi" to postać o tyle szczególna, że kilkakrotnie zmieniła stan cywilny. Ewa najpierw była panną, potem żoną Wiktora Roty (Andrzej Andrzejewski), a na końcu wdową po nim. Robi wrażenie?

- Robi, choć granie postaci o tak dużym ładunku emocjonalnym nie jest proste, ale lubię wyzwania i jestem zahartowana w ciężkich tematach. Propozycja tej roli była dla mnie nobilitacją, poza tym kusiła perspektywa pracy pod okiem Janka Komasy.

Znaliście się dobrze, chociażby z głośnej "Sali samobójców", w której wcieliła się pani w postać dziewczyny z komputera.

Reklama

- Owszem, ale nasza wspólna droga zaczęła się wcześniej, od debiutu Janka pt. "Oda do radości", filmu składającego się z trzech nowel. Jedną z nich reżyserował właśnie on. Grałam w niej, wraz z Piotrem Głowackim, główną rolę. Razem też zakładaliśmy przed laty Stowarzyszenie Artystów Sztuk Wszelakich, z którego wyrosła założona przeze mnie szkoła aktorska. Janek też się w niej udziela, przychodzi do naszych słuchaczy w ramach spotkań z ciekawymi ludźmi.

Została więc pani "belfrem"?

- Edukacja jest tylko jednym z obszarów działalności przedsięwzięcia, którym zarządzam, pod nazwą Art House. Zajmujemy się edukacją artystyczną i społeczną, organizujemy warsztaty performance, taneczne, plastyczne, muzyczne, a na wiosnę planuję otwarcie klubokawiarni ze sceną. Jestem dopiero na początku drogi, pomysłów wciąż przybywa.

Jednym z nich jest projektowanie ubrań?

- Kilka lat temu powołałam do życia własną markę, udało mi się stworzyć kilka kolekcji. Miałam sporą przerwę ze względu na natłok obowiązków rodzinnych i zawodowych, ale teraz zamierzam połączyć wszystkie moje pasje w jednym miejscu.

Seriale, film, teatr, liczne pozaaktorskie formy aktywności, do tego dwoje małych dzieci. Jak pani to wszystko ogarnia?

- Wciąż jestem w biegu, ale staram się tak planować czas, żeby nigdzie nie było mnie za mało. Ostatnio miałam codziennie naukę tańca (uczyłam się stepu) i próby choreograficzne do zdjęć w serialu "Bodo". Byłam gościem w domu. Jednak kiedy skończyłam treningi, postanowiliśmy wyjechać i nacieszyć się trochę sobą. Próbuję godzić to wszystko, żeby nie ucierpiały na tym dzieciaki, zawsze mam niedosyt bycia z nimi. Z drugiej strony zaś czuję się szczęśliwa wtedy, kiedy w pełni się realizuję, także na polu zawodowym.

Wspomniała pani o powstającym właśnie serialu "Bodo". Zagra w nim pani słynną piękność, Zulę Pogorzelską. Rola marzeń?

- Tak, bo to i musical, i obraz kostiumowy. Będę mogła zaprezentować się od innej, nieznanej widzom strony - zatańczę i zaśpiewam.

Niebawem zobaczymy panią też w kontynuacji świątecznego hitu "Listy do M. 2", w roli słodkiej Doris. Na co się przygotować?

- Tak jak poprzednio - na moc wzruszeń, scen chwytających za serce, ale też dużo śmiechu oraz zabawnych sytuacji. Akcja rozgrywa się cztery lata po zakończeniu pierwszej części i mogę Państwu zdradzić, że nasz wątek - Doris i Mikołaja (Maciej Stuhr) - rozwija się pozytywnie. Co dla obojga też było dużą frajdą, zwłaszcza że z Maćkiem nie mieliśmy okazji przez te lata ani razu się spotkać!


Rozmawiała JOLANTA MAJEWSKA-MACHAJ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Roma Gąsiorowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy