Kochane kłopoty Gilmore Girls
Ocena
serialu
8,8
Bardzo dobry
Ocen: 94
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Kochane kłopoty": Powrót do Stars Hollow - mamy nowy zwiastun

Serwis Netflix udostępnił zwiastun serialu "Kochane kłopoty", w którym możemy zobaczyć mnóstwo nowych scen z czteroodcinkowej kontynuacji kultowej produkcji.

"Kochane kłopoty" wracają już 25 listopada. Biorąc pod uwagę najnowszy zwiastun produkcji fanów czeka wiele emocji. Czego możemy się spodziewać? Przeanalizujmy!

Po pierwsze, i najważniejsze, Luke (Scott Patterson) i Lorelai (Lauren Graham) są nadal razem, a ich wzajemne słowne przepychanki są nadal tak wspaniałe, jak w oryginalnej serii.

Po drugie - więź pomiędzy Lorelai i Rory (Alexis Bledel) nadal jest silna! Najwspanialszy duet matka-córka, jaki kiedykolwiek mogliśmy zobaczyć na antenie telewizji, powraca, i jesteśmy z tego faktu bardzo szczęśliwi.

Reklama

Po trzecie, widać, że wszyscy aktorzy nie mają najmniejszego problemu z ponownym wcieleniem się w swoich bohaterów, mimo prawie 10-letniej przerwy (ostatni odcinek 7. sezonu wyemitowano w maju 2007 roku).

Poza tym w "Kochane kłopoty: rok z życia" zobaczymy prawie wszystkich bohaterów, których poznaliśmy w oryginalnej serii. Jest Sookie (Melissa McCarthy), i Emily (Kelly Bishop), i Lane (Keiko Agena), i Paris (Liza Weil), i Logan (Matt Czuchry), i Jess (Milo Ventimiglia), i Dean (Jared Padalecki) oraz wszyscy mieszkańcy Stars Hollow.

Zresztą same miasteczko też za wiele się nie zmieniło - spotkania Rady Miasta nadal się odbywają, miss Patty uczy baletu (tylko jej uczennice są trochę starsze), tylko co w samym centrum miasta robi mała, różowa świnka, która biega samopas?


Co nas zaskoczyło?

Emily Gilmore w dżinsach i t-shircie, Lorelai na wycieczce, Kirk na piątkowym obiedzie!

Przyznamy się na koniec, że będziemy potrzebować masy chusteczek. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podczas sceny, w której pożegnamy Richarda Gilmore'a (odtwórca roli ojca Lorelai, Edward Herrmann, zmarł 31 grudnia 2014 roku) zalejemy się łzami. Właściwie to ocieraliśmy łzy już podczas oglądania trailera...

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama