Klan
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 13409
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Praca jest najlepszym lekarstwem na chandrę

Maria Gładkowska, czyli Wanda z "Klanu", była kiedyś wielką przeciwniczką... telenowel. Nie miała nic przeciwko graniu w serialach, ale uparcie odrzucała propozycje udziału w telewizyjnych tasiemcach i sitcomach.



Dopiero 17 lat po swoim debiucie Maria Gładkowska zdecydowała się po raz pierwszy stanąć na planie telenoweli. Wcześniej bała się tego typu produkcji i za żadne skarby świata nie chciała brać w nich udziału. W 1999 roku zgodziła się wystąpić w polskiej wersji duńskich "Czułości i kłamstw", bo - jak sama wyznała w wywiadzie - miała dość czekania na telefony z propozycjami.

- Jestem aktorką, odczuwam nieustający głód grania... Po prostu muszę grać! - mówiła.

Maria Gładkowska, co zgodnie twierdzą wszyscy, którzy kiedykolwiek z nią pracowali, jest profesjonalistką i perfekcjonistką.

Reklama

- Ten, kto dąży do profesjonalizmu, jest na najlepszej drodze, by być artystą. Chciałabym móc kiedyś powiedzieć tak o sobie. Wciąż jednak mi się wydaje, że jeszcze za mało zrobiłam, za mało wiem o sobie i świecie, aby choć trochę zbliżyć się do ideału. Chociaż jako zodiakalna Panna idealizuję ludzi i otaczającą mnie rzeczywistość, w stosunku do siebie jestem bardzo krytyczna - twierdzi.

Rzadko się zdarza, aby studenci kończący szkołę teatralną nie musieli zdawać egzaminu dyplomowego z aktorstwa. Tak jednak było w przypadku Marii Gładkowskiej, która zamiast przed komisją egzaminacyjną, stanęła przed... kamerą filmową. Zagrała w "Wyjściu awaryjnym" Romana Załuckiego, a władze uczelni uznały, że jest to dla młodej aktorki najlepszy egzamin. Od tamtej pory minęło niedawno 30 lat...

Maria Gładkowska mówi o sobie, że jest aktorką szczęśliwą, ale przyznaje, że nie miała w życiu szczęścia w... miłości. Od mężczyzn oczekuje przede wszystkim adoracji i twierdzi, że niewielu jest takich, którzy spełniliby te oczekiwania. Po rozpadzie swojego małżeństwa z producentem telewizyjnym Włodzimierzem Wróblewskim aktorka związała się z operatorem Sławomirem Idziakiem, ale i ten związek jest już jedynie wspomnieniem.

- Doznałam w życiu wielu rozczarowań, zawiodłam się na wielu osobach - powiedziała w wywiadzie.

- Do każdego człowieka podchodzę z otwartym sercem i, niestety, czasem na tym tracę. Boli mnie nieuczciwość i zakłamanie, zwłaszcza, że nic nie mogę zrobić, by to zmienić. Na szczęście mam kilku wiernych i wypróbowanych przyjaciół, dzięki którym czuję się silna. I to jest budujące - mówi.

Wydawać by się mogło, że niepowodzenia szerokim łukiem omijają piękną i utalentowaną aktorkę, jaką jest Maria Gładkowska, a tymczasem ona sama przyznaje, iż często dopada ją chandra.

- Dzwonię wtedy do przyjaciółki, rozmawiamy pół godziny i zły nastrój mija - żartuje, dodając:

- Potem biorę się ostro do pracy. Bo praca jest doskonałym lekarstwem na wszystkie smutki.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Maria Gładkowska | Klan | seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy