Klan
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 13420
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Macierzyństwo to wielkie szczęście!

- Gdy kobieta zostaje matką, wszystko inne przestaje się dla niej liczyć - mówi Anna Samusionek, czyli Sylwia Nowik z "Linii życia". Przeczytajcie, co na temat macierzyństwa sądzą znane mamy! I pamiętajcie: 26 maja - w Dniu Matki - koniecznie złóżcie życzenia swoim mamom!

Ewa Gawryluk, czyli Ewa Nowak z "Na Wspólnej"

- Człowiek uczy się wszystkiego, macierzyństwa też. Ono jest kobietom dane przez naturę, ale poród to dopiero początek. Trzeba się nauczyć być matką. Właśnie dlatego, po urodzeniu Marysi, wzięłam urlop macierzyński z teatru, by uczyć się tej najpiękniejszej w moim dorobku roli - mówi gwiazda serialu "Na Wspólnej".

Ewa Gawryluk wspomina, że po raz pierwszy poczuła, że jest matką, nie wtedy, kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, ale dopiero wówczas, gdy zobaczyła córkę.

- Po długim, trwającym kilkanaście godzin i zakończonym cesarskim cięciem porodzie, po tym, jak Marysię właściwie wyciągnięto mi z brzucha, spojrzałam na nią i pomyślałam, że dla tego momentu warto jest rodzić dzieci. Nie umiem opisać emocji, jakie mi wtedy towarzyszyły, ale wiem, że to najpiękniejsza chwila w życiu kobiety, którą po prostu trzeba przeżyć! - opowiada aktorka.

Reklama

Na pytanie, czy szykowała się do roli matki w jakiś szczególny sposób, Ewa bez wahania odpowiada:

- Nie. Macierzyństwo jest nam dane przez naturę i to natura wymyśliła przygotowania do niego. Aż dziewięć miesięcy przygotowań, czyli - mówiąc jasno - chodzenia z brzuchem.

Wiele aktorek-matek wychowuje swoje dzieci w... teatrze, ale Ewa Gawryluk zdecydowała się po urodzeniu córki zawiesić zawodową karierę i poświęcić cały swój czas Marysi.

- Jest czas na karierę i jest czas na macierzyństwo. Zawód to tylko zawód. Postanowiłam mieć dziecko i wzięłam za tę decyzję pełną odpowiedzialność. Zdecydowałam się na macierzyństwo i chciałam je przyjąć z tak zwanym dobrodziejstwem inwentarza, z wszystkimi konsekwencjami. Wzięłam roczny urlop wychowawczy, bo chciałam, by Marysia nauczyła się chodzić, jeść i mówić przy mnie, a nie przy jakiejś obcej niani - tłumaczy.

Dziś Ewa Gawryluk wie, że warto było poświęcić się macierzyństwu. Marysia ma już 11 lat i jest dumą mamy!

Izabela Trojanowska, czyli Monika Ross-Nawrot z "Klanu"

- Macierzyństwo powoduje, że kobieta odkrywa w sobie nieznane dotąd umiejętności i nieobudzone instynkty. Macierzyństwo to ogromne szczęście i radość. Patrzenie, jak malutki człowiek poznaje świat, podejmuje pierwsze próby ruchu, psuje zabawki i uśmiecha się na nasz widok, jest wielką przyjemnością. Zawsze marzyłam, by zostać matką i gdy urodziła się Roxanna, wariowałam ze szczęścia. Córka to moje oczko w głowie. Mogłabym o niej opowiadać godzinami. Jestem z niej bardzo dumna" - wyznaje aktorka.

Justyna Sieńczyłło, czyli Bogna z "Klanu"

- Bycie mamą nauczyło mnie dystansu do życia i zawodu. Dało mi poczucie, że najważniejsza jest rodzina: dzieci i najbliżsi. Po urodzeniu pierwszego syna bez żalu zrezygnowałam z życia towarzyskiego i każdą wolną chwilę poświęcałam synkowi. Zdarzało się, że otrzymywałam ciekawe propozycje zawodowe, które związane były z dłuższym wyjazdem. Rezygnowałam z nich, ponieważ dziecko jest dla mnie najważniejsze. Każdej kobiecie życzę, by zaznała smaku macierzyństwa, bo to wspaniałe spełnienie się kobiety i otwarcie na całkiem inny, ale piękny świat - opowiada.

Anna Korcz, czyli Izabela Brzozowska z "Na Wspólnej"

- Macierzyństwo przewartościowało mój świat, choć nie mogę powiedzieć, że zanim zostałam mamą, czułam się niespełniona. Gdy urodziłam pierwszą córkę, okazało się, że to ona stała się czymś najwspanialszym. Moje córki i syn to tak naprawdę jedyne, co mi się w życiu udało. Może to brzmi jak slogan, ale dopóki kobieta nie ma dzieci, nie wie, ile one znaczą. Macierzyństwo to wielkie szczęście - mówi Anna Korcz.

Laura Łącz, czyli Gabriela Wilczyńska z "Klanu"

- Wiem, że dla syna jestem jedynym autorytetem, najbliższym przyjacielem i osobą, z którą naprawdę się liczy. Andrzej po prostu mnie lubi. Wymarzyłam sobie takiego syna. Gdy był mały, często rezygnowałam z jakiegoś przedstawienia, dziękowałam za propozycje prowadzenia koncertu, żeby być przy nim. Chciałam mieć dla Andrzejka jak najwięcej czasu, bo był i jest największą radością mojego życia. Po śmierci męża syn bardzo wspierał mnie psychicznie. Kiedy patrzę na Andrzeja, czuję dumę. Jest wspaniałym facetem. Myślę, że udało mi się wychować go na porządnego człowieka - mówi z zadowoleniem serialowa Gabriela.

Anna Samusionek, czyli Sylwia Nowik z "Linii życia"

- Nie przypuszczałam, że bycie mamą jest tak wspaniałym uczuciem. Kiedy po raz pierwszy położono mi moją córeczkę na brzuchu, poczułam tak silny związek z tą istotką, że gdyby trzeba było, mogłabym bez wahania oddać za nią życie. Nigdy nie bałam się, że dziecko wyłączy mnie z zawodu. A gdyby nawet, to co może być piękniejszego od macierzyństwa? Jaka rola, jaki film? Przebywanie i kontakt z Angeliką właściwie zastępuje mi wszystko. Jedynie rozsądek podpowiada mi, że ze względu na żelazne prawa rynku nie mogę siedzieć w domu, bo z moją tak zwaną karierą będzie źle. Wiem jednak, że żadna rola nie jest warta tego, by poświęcić dla niej macierzyństwo. Przede wszystkim jestem matką, potem żoną, a dopiero na samym końcu - aktorką - tłumaczy.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Na Wspólnej | Klan | linia życia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy