Klan
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 13390
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Klan": O ich rozstaniu mówiła cała Polska. Tylko nieliczni znali prawdę...

O związku nieodżałowanej Agnieszki Kotulanki, czyli Krystyny Lubicz z „Klanu”, i Pawła Wawrzeckiego, czyli Wieśka Gabriela ze „Złotopolskich”, mówiła kiedyś cała Polska. Dopiero jednak po śmierci aktorki wyszło na jaw, dlaczego i w jakich okolicznościach się rozstali...

Wiadomość o nagłej śmierci Agnieszki Kotulanki spadła na fanów gwiazdy "Klanu" jak grom z jasnego nieba.

Wszyscy wiedzieli, że aktorka walczy z chorobą alkoholową i powoli zaczyna wychodzić z uzależnienia...

Niestety, nie było jej dane nacieszyć się "nowym" życiem. Zmarła 20 lutego ubiegłego roku na skutek niespodziewanego wylewu krwi do mózgu.

Paweł Wawrzecki był jedną z pierwszych osób, do których dzieci Agnieszki Kotulanki zadzwoniły ze smutną wiadomością, że ich mama nie żyje.

Aktor bez wahania zaoferował synowi i córce swej byłej ukochanej pomoc w zorganizowaniu pogrzebu, zapewnił ich, że jeśli tylko będą czegoś potrzebowali, mogą na niego liczyć.

Reklama

W ciągu ostatnich kilku lat, kiedy Agnieszka Kotulanka - wyniszczona chorobą alkoholową - walczyła z nałogiem, Paweł Wawrzecki wiele razy próbował wyciągać w jej stronę pomocną dłoń, ale ona nie chciała nawet z nim porozmawiać.

Odtwórczyni roli Krystyny Lubicz w "Klanie" nigdy nie pogodziła się z tym, że nie udało się jej ułożyć sobie życia u boku Pawła Wawrzeckiego. Nigdy nie wybaczyła sobie, że... pozwoliła mu odejść.

- Nieprawdą jest, że to on ją zostawił. Decyzję o rozstaniu podjęli wspólnie, ale inicjatywa wyszła od Agnieszki - tak po pogrzebie aktorki stwierdziła w rozmowie z mediami osoba, która przyjaźniła się z aktorska parą.

Podobno Agnieszka Kotulanka po śmierci żony Pawła Wawrzeckiego nie chciała wziąć na siebie odpowiedzialności wynikającej z opieki nad niepełnosprawną córką aktora, Anią. Kiedy jej ukochany został wdowcem, poprosił ją, by się do niego wprowadziła. Odmówiła.

Paradoksalnie, śmieć Barbary Winiarskiej, po której mogli wreszcie oficjalnie być razem, zabiła ich związek. Barbara Winiarska wiedziała, że jej mąż spotyka się z inną kobietą. On sam potwierdził to w wywiadzie.

- Ona wie, nie jest okłamywana. Wie, że jest ktoś, z kim dobrze się czuję - wyznał.

- Wciąż jesteśmy rodziną, bo to daje naszej córce poczucie bezpieczeństwa... A Basia? Jest mi bardzo bliska, tylko inaczej - dodał.

Agnieszka Kotulanka przez ponad pięć lat godziła się być "tą trzecią".

Wiedziała, że jej partner nie zostawi żony i córki, bo wprost jej o tym powiedział. Szczerość i uczciwość uważała za jego najważniejsze zalety.

- Te cechy cenię najbardziej - powiedziała w swym ostatnim wywiadzie.

- Dlatego tak szanuję byłego męża, który pewnego dnia powiedział: "Nie chcę, nie mogę, odchodzę", wziął szczoteczkę do zębów i wyszedł. Lubię jasne sytuacje - stwierdziła.

Kiedy we wrześniu 2002 roku Barbara Winiarska zmarła na tętniaka mózgu, Paweł Wawrzecki każdą wolną od pracy chwilę zaczął poświęcać chorej córce (Ania, która urodziła się z porażeniem mózgowym, miała wtedy 21 lat).

Miał coraz mniej czasu dla Agnieszki Kotulanki, która doskonale wiedziała, że jej ukochany nie zrezygnuje z opieki nad Anią, więc, jeśli nie chce go stracić, będzie musiała zastąpić jego córce zmarłą przedwcześnie matkę. Nie chciała podjąć tego wyzwania...

W 2005 roku, wkrótce po tym, jak Paweł Wawrzecki zaproponował Agnieszce Kotulance, by zamieszkała z nim i z Anią, a ona odmówiła przeprowadzki do jego domu, rozstali się.

- W życiu najważniejsza jest miłość. Lepiej jest mieć kogoś, niż nie mieć. Ale czy na stałe? Moja przyjaciółka powiedziała kiedyś, że chciałaby przyjąć gosposię na stałe, ale męża mieć... dochodzącego. I ja się pod tym podpisuję - wyznała w wywiadzie.

- Nie cierpię na bezsenność z powodu braku mężczyzny - żartowała kilka lat po rozstaniu z Pawłem Wawrzeckim.

Wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że aktorka wpadła w szpony nałogu...

Po śmierci Agnieszki Kotulanki zaczęto obwiniać Pawła Wawrzeckiego o to, że zniszczył życie byłej ukochanej. Głos w jego obronie zabrała Joanna Szczepkowska. Powiedziała, że - to cytat - "było całkiem odwrotnie".

- Paweł poświęcił Agnieszce wielką część życia z pełnym oddaniem, a dostał bardzo niewiele - stwierdziła.

Paweł Wawrzecki do dziś nie odniósł się do tych słów i nie skomentował publicznie prawdziwych przyczyn swego rozstania z kobietą, której przed laty oddał swe serce...

***Zobacz także***

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy