Halt and Catch Fire Halt and Catch Fire
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 10
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Halt and Catch Fire": Mackenzie Davis nie zawsze wredna, nie zawsze urocza

Drugi sezon "Halt and Catch Fire" rozpoczyna się w roku 1985. Bohaterowie pracują nad kolejnym przełomowym wynalazkiem w historii ludzkości. Co o pracy na planie produkcji powiedziała nam serialowa Cameron Howe? Sprawdźcie!

 

Grałaś w serialach "Ten niezręczny moment" i "Słowo na M". W 'Halt and Catch Fire" (w niedzielę, 21 czerwca o 21:00 CBS Europa wyemituje premierowy odcinek  drugiego sezonu) wcielasz się w postać geniusza programowania. Dlaczego zdecydowałaś się na totalnie inną rolę i czy było Ci ciężko nauczyć się tych wszystkich rzeczy związanych z branżą IT?

- To nie była trudna decyzja, pokochałam tę rolę od samego początku. Była świetnie rozpisana, a postać, w którą miałam się wcielić, od razu mnie zauroczyła. Nie obawiałam się tego, że Cameron jest programistką -  wszystkie kwestie są wcześniej przygotowane (na całe szczęście!), więc nie musiałam się znać na informatyce czy nowych technologiach, by móc ją zagrać. Oczywiście lubię być dobrze przygotowana do nowej roli, zawsze wyszukuję niezbędnych do niej informacji, i w tym przypadku nie było inaczej, ale zdecydowanie nie jestem Cameron Howe i nie posiadam jej wiedzy.

Reklama

Jaka była Twoja pierwsza myśl po przeczytaniu scenariusza "Halt and Catch Fire"? Jak sobie wyobrażałaś swoją postać - Cameron Howe?

- Nigdy wcześniej nie czytałam tak rozpisanej roli i nie spotkałam się z postacią choć trochę podobną do Cameron. Gdy trafił do mnie jej opis, wyobraziłam sobie brzydką i podłą osobę, bo Cameron jest aż do przesady pewna siebie i zawsze przekonana o własnej racji. Wciągnęła mnie wręcz ta lektura i byłam zafascynowana tym, że ktoś może być tak bezkrytyczny wobec siebie i jednocześnie niestały - moja bohaterka nie zawsze jest wredna i nie zawsze urocza. Ma niezwykle złożoną osobowość, a to rzadkość.

3. Czy "Halt and Catch Fire" to serial tylko dla komputerowych geeków? Co jeszcze możemy w nim znaleźć prócz tematów związanych z branżą IT?

Tak naprawdę w tym serialu jest wszystko, a komputery, kodowanie i specjalistyczne terminy to tylko tło. Prawdziwym powodem, dla którego większość z nas ogląda telewizję (w tym także "Halt and Catch Fire") są ludzkie dramaty. Akcja serialu dzieje się w środowisku IT, ale ten świat jest sprzężony z tym pokazującym zwykłe ludzkie życie, związki, ambicje, oraz próby uczciwego życia, gdy wszyscy wkoło uważają Cię za złego i spisują Cię na straty. "Halt and Catch Fire" jest dla każdego, kto lubi śledzić rozwijającą się z odcinka na odcinek fabułę i ludzkie losy czy dramaty. Weźmy przykładowo serial "Mad Men" - oglądając go ma się naprawdę ochotę wejść w świat reklamy lat 60., bo właśnie w tym otoczeniu dzieją się związki, zakłamanie, różnego rodzaju zmagania. Tak samo jest z "Halt and Catch Fire" (akcja serialu dzieje się w Stanach Zjednoczonych lat 80. w czasie boomu komputerowego i początkach Internetu, natomiast "Mad Men" ukazywał Amerykę w momencie początków reklamy i telewizji - przyp. red.) - każdy, kto lubi oglądać w serialu seks, współzawodnictwo i zdradę, prawdopodobnie wciągnie się w jego oglądanie.

Już w pierwszym odcinku pierwszego sezonu widzimy Cię podczas gorącej sceny z Twoim serialowym partnerem Lee Pacem, który gra Joego MacMillana, urodzonego sprzedawcę, Twojego szefa i przy okazji bardzo przystojnego kolesia! Czy sceny erotyczne Cię zawstydzają czy to po prostu jeden z wielu aspektów Twojego zawodu? Czy są one ważne dla serialu?

- Sceny łóżkowe nie były dla mnie wyzwaniem, wręcz przeciwnie, dobrze się przy nich bawiłam. Dzięki nim opowiadana przez nas historia nabrała tempa. Związek Cameron i Joego jest interesujący, ponieważ łączy ich fascynacja seksem i komputerami. To trochę tak, jakby w tym układzie była jeszcze jedna osoba, jakby to komputer nakręcał ich do działania, prowokował ich kłótnie, a równocześnie był ich dzieckiem, które żyje, oddycha i stanowi istotę ich związku.

Czy masz jakieś skojarzenia związane z Polską?

- Bardzo bym chciała przyjechać do Polski! Mój przyjaciel z dzieciństwa jest Polakiem i pamiętam, że jego mama robiła najlepszą suszoną wołowinę, jaką w życiu jadłam! Mieszkam także w polskiej dzielnicy w Nowym Jorku, więc mam nadzieję, że uda mi się kiedyś odwiedzić Wasz kraj.

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy