Gotowe na wszystko Desperate Housewives
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 578
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Gotowe na wszystko": Wielki powrót z wygnania

Rola „Gotowej na wszystko” Edie miała umocnić jej status gwiazdy. A kosztowała ją karierę! Czy dzięki „Dynastii” wróci na szczyt?

Latami Nicollette Sheridan nie narzekała na dobrą passę. Udział w telewizyjnym hicie "Gotowe na wszystko" miał być jej największym sukcesem zawodowym. I był. Do 2009 r., kiedy to w atmosferze skandalu rozstała się z rolą Edie Britt.

- Między mną a Markiem Cherry (twórca "Gotowych na wszystko" - przyp. red.) wybuchła kłótnia, w trakcie której uderzył mnie w głowę. Kiedy zwróciłam mu uwagę, zwolnił mnie! - wspomina 54-letnia dziś Sheridan.

Swoje pożegnalne sceny nakręciła w ciągu kilku dni, po czym odeszła... z wielkim hukiem.

Reklama

Powód? Ostatniego dnia, pod osłoną nocy, ukradła (!) całą zawartość swojej gwiazdorskiej przyczepy - m.in. telewizor plazmowy, jedwabną pościel, a nawet zwykłe talerze. Wartość całości? Ponad 30 tys. dol. Universal Studios zagroziło jej procesem.

Tymczasem rok później (kwiecień 2010 r.) do sądu w LA wpłynął pozew złożony przez Nicolette przeciw Cherry’emu, w którym oskarżyła producenta m.in. o seksizm, dyskryminację wiekową i ze względu na płeć oraz przemoc.

- Zażądałam szacunku  i zostałam za to ukarana! Nie mogłabym patrzeć w lustro, gdybym nie dążyła do sprawiedliwości - mówi. Od tego czasu minęło 8 lat i sąd nie uznał winy Cherry’ego, ale Nicollette nie poddaje się i planuje apelację.

Na czarnej liście

- Kiedy Edie zginęła w "Gotowych...", poczułam, że wraz z nią dla publiczności zmarła Nicollette. Musiałam wyjechać, nabrać dystansu i przemyśleć, czy nadal chcę być częścią show-biznesu - wyznaje. Nie ma jednak  wątpliwości, że po aferach związanych z "Gotowymi..." oraz pozwami aktorka została "wykluczona" przez świat telewizji.

Nie licząc trzech filmów telewizyjnych, które sama wyprodukowała, jej kariera stanęła w miejscu.

Wszystko jednak wskazuje na to, że po siedmiu latach chudych przyszła pora na tłuste. Od kilku tygodni widzowie na całym świecie mogą ją oglądać jako ikonę telewizyjnych modliszek - Alexis Colby w nowej wersji "Dynastii".

- Zawsze pociągało mnie granie niegrzecznych kobiet, które publiczność kocha nienawidzić i nienawidzi kochać - żartuje aktorka.

MG


Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy