Czas honoru
Ocena
serialu
8,4
Bardzo dobry
Ocen: 1289
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Czas honoru": Grzegorz Damięcki dziedzicznie obciążony... aktorstwem

Grzegorz Damięcki, czyli major Zwonariew vel "Bocian" z "Czasu honoru", często mówi, że został dziedzicznie obciążony aktorstwem. Pochodzi rzeczywiście z rodziny, w której niemal wszyscy poświęcili się temu zawodowi, ale kiedy w jego życiu przyszedł moment na wybór życiowej drogi, wcale nie chciał pójść w ślady dziadka, ojca i wuja!



Grzegorz Damięcki jest wnukiem aktorskiej pary Dobiesława Damięckiego i Ireny Górskiej, synem Damiana (Warda z "Prawa Agaty"), bratankiem Macieja Damięckiego (proboszcz z "M jak miłość") oraz... bratem stryjecznym Mateusza (prokurator Frydrych z "Na krawędzi") i Matyldy (niezapomniana Karolina Brzozowska z "Na Wspólnej").

- Jako nastolatek przeżywałem coś w rodzaju kompleksu swego pochodzenia. Czułem się przytłoczony rodzinną tradycją, rozpierała mnie ambicja, by zrobić coś w życiu samodzielnie, by dorosnąć do swojego... nazwiska. Bałem się ułatwień, udogodnień, patrzenia z przymrużeniem oka, jak na kogoś, kto może już tylko odcinać kupony od rodzinnej sławy - wyznał Grzegorz Damięcki w wywiadzie.

Reklama

O wejściu do aktorskiego klanu Damięckich Grzegorz zadecydował niemal w ostatniej chwili. I wcale nie powodowała nim chęć dorównania dziadkowi, ojcu i wujowi. Chciał po prostu udowodnić im wszystkim, że... nie nadaje się na aktora.

- Jadąc na egzamin do Akademii Sztuk Pięknych wysiadłem trzy przystanki wcześniej i poszedłem do szkoły teatralnej - wspomina.

- Z jednej strony była w tym odziedziczona po ojcu przewrotność, z drugiej - potrzeba uporządkowania swojej sytuacji. Byłem przekonany, że to musi zakończyć się klęską. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w żadnych akademiach, unikałem konkursów recytatorskich i wszelkich szkolnych przedstawień. Spodziewałem się, że egzaminatorzy wybiją mi z głowy wszelkie złudzenia. Ku mojemu zdumieniu zostałem przyjęty - opowiada.

Jako student Grzegorz niczym specjalnym się nie wyróżniał, żył - co wyznał po latach - w ciągłym niepokoju, czy w ogóle nadaje się, aby być aktorem. Zastanawiał się nawet, czy nie zrezygnować, ale ambicja nie pozwoliła mu porzucić studiów. Dziś każdą swoją kolejną rolą udowadnia, że dokonał doskonałego wyboru.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Damięcki | Czas honoru
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy