Beverly Hills, 90210
Ocena
serialu
8,7
Bardzo dobry
Ocen: 589
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Beverly Hills, 90210": Gwiazda serialu była prześladowana jako nastolatka

Tori Spelling, czyli niezapomniana Donna Martin z „Beverly Hills, 90210”, nie daje o sobie zapomnieć. Od lat pozostaje ulubienicą magazynów plotkarskich. Media rozpisywały się o jej trudnym dzieciństwie oraz o tym, że tak naprawdę brakowało jej talentu oraz urody, żeby zabłysnąć n ekranie.

Na swoim koncie ma zaledwie parę małych rólek. Oprócz "Beverly Hills, 90210" zagrała bowiem w "Statku miłości", filmach "Krzyk 2", "Straszny film 2" czy "Trik".

No i oczywiście wznowieniu kultowej produkcji, czyli "BH90210. Jednak zdecydowanie lepiej szło jej wywoływanie skandali.

Swego czasu wystąpiła w programie "Tori Spelling - Celebrity Lie Detector", gdzie odpowiadała na pytania podłączona do wykrywacza kłamstw.

Z niebywałą szczerością zdradzała szczegóły na temat swojego życia prywatnego, rodzinnych stosunków, rozwodach, sprawach sądowych, fortunie i kulisach serialu "Beverly Hills, 90210".

Reklama

Przyznała się nawet do trzech romansów na planie - z Lukiem Perrym, Jasonem Priestleyem, Brianem Austinem Greenem.

O licznych operacjach plastycznych również mówi otwracie: "Miałam operację piersi. W końcu to powiedziałam. Ludzie piszą, że jestem cała zrobiona, ale to nieprawda. Piersi powiększyłam, kiedy miałam 20 lat, oprócz tego przeszłam jeszcze zabieg nosa, tak jak prawie każda kobieta w Hollywood" - wyznała w swojej książce autobiograficznej "sTori Telling".

Przed mediami nie kryje niczego. Na swoim Instagramie szczerze pisze o swojej rodzinie, ostatnich wydarzeniach, zamieszcza zdjęcia z dziećmi, promuje produkty, a czasami "wrzuci" jakieś wspominkowe materiały zza kulis "Beverly Hills".

Teraz podzieliła się kolejną historią ze swojej przeszłości. Ma ona związek z trudnym dzieciństwem aktorki i jej wyglądem.

Kiedy aktorka miała 16 lat i zaczynała karierę była prześladowana.

Co było powodem?

Jej... oczy. Porównywano je bowiem do oczu żaby! Słowa te były dla niej, jako młodej dziewczyny bardzo bolesne. Spelling wyznała, że błagała makijażystów, aby ukryli jej niedoskonałość, ponieważ hejterzy nieprzerwanie komentowali jej wyraziste oczy nie przebierając w słowach.

Aktorka przywołała te wspomnienia i zaznaczyła, jak ważne jest liczenie się z wypowiadanymi słowami, gdyż mają one ogromny wpływ. Swój wpis na Instagramie zakończyła, pisząc: "Następnym razem, kiedy skomentujecie czyjś wygląd, twarz lub ciało, pamiętajcie, że nie znacie tej osoby. Te osoby nie znają was. Jednak zapamiętają niemiły komentarz, który będzie miał na nich wpływ jeszcze długo".

Tori Spelling przyznała, że z powodu właśnie niemiłych, a czasami wręcz okropnie obraźliwych komentarzy, pozuje do zdjęć tylko w jeden sposób.

Ustawia się tak, aby nie było widać całej jej twarzy, a tylko profil.

Jak zaznaczyła, teraz pogodziła się ze swoim wyglądem i się go nie wstydzi. Internetowe trolle nie mogą już jej zranić.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy