Barwy szczęścia
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 19788
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Barwy szczęścia": Co spotkało Martę?

Marta odmieniła życie wielu osób. Rodzina i przyjaciele tęsknią za nią niemal każdego dnia.

W najbliższym tygodniu Artur spotka się z Kasią i wyzna, że wciąż nie traci nadziei.

- Myślę tylko o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby ją odnaleźć... Kasiu, ona gdzieś tam jest, boi się, wierzy we mnie! A ja, co? Ta bezradność jest najgorsza...

Tymczasem policja zatrzyma w końcu porywacza, który zaatakował Walawską w pociągu: Krzepińskiego. Szaleniec będzie uparcie milczeć, choć śledczy zrobi wszystko, by go złamać.

- Powtarzam ostatni raz: gdzie jest Marta Walawska!? Co pan jej zrobił!?! Wiemy, że pan ją porwał! Mamy dowody! Mamy świadków! Wie pan, ile panu grozi?! Panie Krzepiński... Może jeszcze nie jest za późno? Jak pan będzie współpracował, sąd na pewno potraktuje pana łagodniej... Niech pan pomyśli o dziecku... O małej Ewuni...

Chowański od razu przyjedzie na komisariat i o mało nie rzuci się na bandytę z pięściami.

Reklama

- Gdzie jest Marta? Dlaczego sprzedał jej dokumenty?... Co z moją żoną?! Co ten bydlak jej zrobił?!

- Proszę nam dać pracować... To trudna sprawa...

- Dla was to sprawa, a dla mnie żona! Nie ruszę się stąd!

Następnego dnia policja poprosi Ewunię, by wskazała mężczyznę, który uwięził ją i jej mamę. Dziewczynka bez wahania wybierze zdjęcie Krzepińskiego i od razu - przerażona - wtuli się w ramiona Piotra. - To on! To on, tatusiu!


Bandyta wyzna w końcu, że... Marta utonęła! Mężczyzna zaprowadzi policję do miejsca nad rzeką, w którym Walawska próbowała przed nim uciec, ale spadła ze skarpy.

Sucho opisze wydarzenia sprzed kilku tygodni: - Wpadła do lodowatej wody... Grunt był wtedy śliski i grząski, bo padało i wiał wiatr. - Co pan wtedy zrobił? - Ostrożnie ruszyłem za nią, żeby ją utopić.


- Kiedy wszedłem do rzeki, zimna woda mnie otrzeźwiła. Zobaczyłem całą tę grozę, jakbym się obudził z koszmarnego snu. Usłyszałem, że ona woła mnie o ratunek. Rzuciłem się na pomoc, przysięgam, chciałem ją wyciągnąć! Zanurzyłem się w wodzie i zacząłem płynąć, ale Marta była coraz dalej i dalej... W końcu zniknęła. Sam ledwo wydostałem się z wody. Przemarznięty zacząłem szukać jakiejś pomocy, ale nikogo nie było w tej głuszy... Nikogo, kto mógłby pomóc.


Artur wciąż nie straci jednak nadziei... Biznesmen przyjedzie nad rzekę - łudząc się, że Marta mogła jednak się uratować. W końcu, zdesperowany, zwróci się o pomoc do wróża Modesta.

- Miała jakiekolwiek szanse w tej wodzie? Słyszy mnie pan?! Czy ona mogła przeżyć?! Czy jasnowidz skieruje policję na nowy trop?

www.barwyszczescia.tvp.pl/
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy