Taylor Hickson została okaleczona na planie filmowym! Jak dziś wygląda jej życie?

Taylor Hickson dwa lata temu przeżyła potworny wypadek na planie filmu "Ghostland". 20-letnia wówczas aktorka doznała obrażeń twarzy, które pozostawiły jej spore blizny. Aktorka pozwała wytwórnię filmową. Jak zakończyła się jej sprawa? Jak dziś wygląda jej życie?

Wypadek przekreślił jej karierę?

Taylor Hickson miała 20 lat i była na początku swojej kariery. Na swoim koncie miała już występ w "Deadpoolu" czy serialu "Aftermath". Na planie filmu "Ghostland" wydarzyła się potworna tragedia, która zostawiła trwałe ślady na lata.

Aktorka, zapewniana przez reżysera, Pascala Laugiera, wykonywała scenę kaskaderską: miała uderzyć głową w przeszklone drzwi. Ponieważ ujęcia powtarzano kilkukrotnie, szyba w końcu pękła, a odłamki szkła poraniły twarz aktorki.

Hickson natychmiast trafiła do szpitala, gdzie założono jej 70 szwów! Od tamtego czasu gwiazda przeszła serię zabiegów, które miały na celu zredukować widoczność jej blizn.

Reklama

Aktorka złożyła przeciwko wytwórni pozew sądowy. Poniżej publikujemy jego fragmenty:

"Przed wypadkiem Taylor Hickson była wschodzącą gwiazdą, mającą przed sobą świetlaną przyszłość w branży filmowej. Z powodu obrażeń powódka miała trudności ze znalezieniem pracy jako aktorka, poniosła i nadal będzie ponosić ogromne straty finansowe".

Jak skończyła się jej historia?

***Zobacz także***

Smutna telewizyjna rzeczywistość

Show-biznes rządzi się bezwzględnymi prawami, w których na pierwszym miejscu królują kanony piękna. Niestety, twarz z bliznami się w nie nie wpisuje.

Dlatego Hickson od czasu wypadku zagrała zaledwie dwie role w serialach. Należy dodać, że obie były charakterystyczne...

Pierwsza z nich to Petra w "Szkole zabójców". Tytuł mówi sam za siebie: serial opowiada o bezdomnym nastolatku, który... uczęszcza do prestiżowej szkoły dla młodych przestępców. Hickson wcielała się w nim w drugoplanową bohaterkę - uczennicę Petrę. Serial okazał się klapą i zdjęto go z anteny po jednym sezonie.

Drugą szansę dostała w tym roku, to główna rola w serialu "Motherland: Fort Salem", dziejącym się w alternatywnej rzeczywistości. Opowiada o trzech czarownicach, które w obawie przed spaleniem na stosie, decydują się na szkolenie militarne i stają najpotężniejszą bronią amerykańskiej armii.

Serial nie zebrał wielu pozytywnych recenzji, a krytycy w USA uznali, że: "Pomimo świetnej obsady, ciekawej intrygi i ambitnych pomysłów, 'Motherland: Fort Salem' przytłacza zbyt dużą ilością tego wszystkiego na raz" - czytamy w serwisie Rotten Tomatoes.

***Zobacz także***

Zawieszony pozew

Niestety, Hickson nie powiodło się również w sądzie, jej zarzuty przeciwko firmie producenckiej nie zostały udowodnione.

Pozew aktorki został zawieszony w 2019 roku, do czasu wyjaśnienia okoliczności wypadku. Dochodzenie w sprawie może zająć nawet dwa lata!

"Wypadek był dla niej trudny emocjonalnie, a poza fizycznym urazem pozostał ten psychiczny" - powiedział prawnik Hickson, Jason Harvey.

Dziś Taylor stara się żyć normalnie, angażuje się w wiele akcji społecznych, wspierając m.in. walkę z rasizmem.


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy