Najstarsza DJ-ka świata i poszukiwacz zaginionych skarbów III Rzeszy

​Przełamująca stereotypy i bariery DJ-Wika oraz eksplorator tajemniczych obiektów z czasów II wojny światowej - będą gośćmi Mariusza Węgłowskiego w najbliższym odcinku "Wspaniałych ludzi" w najbliższą niedzielę o godz. 21.55 w Czwórce.

DJ-Wika czyli Wirginia Szmyt jest najstarszą DJ-ką w Polsce, a może i na świecie, a do tego piękną i pełną pozytywnej energii kobietą, która udowadnia, że po osiemdziesiątce można cieszyć się życiem pełnym pasji i aktywności. 

Gra na imprezach w Polsce i za granicą - m.in. w Paryżu, Berlinie, Londynie, Pradze. Akceptuje każdą muzykę, nie ocenia, gra wszystko, bo najważniejsze jest, żeby ludzie tańczyli. Mama, babcia, poetka, działaczka społeczna, zawsze starała się pomagać wykluczonym, odrzuconym przez innych. W przeszłości pracowała w zakładach poprawczych z bardzo trudną młodzieżą - uwikłaną w alkohol, bójki, morderstwa i gwałty, dziś aktywizuje seniorów, chce jednoczyć pokolenia i zasypywać podziały.

Reklama

Jako dziecko w czasie wojny - kiedy jej rodzina ciągle uciekała, ukrywała się i ocierała o śmierć -  nauczyła się cenić, to co ma i nie przywiązywać się do rzeczy i sytuacji. Jak mówi, mimo wszystko jej dzieciństwo było szczęśliwe, bo rodzice bardzo ją kochali. Podróże z pierwszym mężem, naukowcem i z drugim, dyplomatą, nauczyły ją otwartości i akceptacji dla inności. Nie przejmuje się cudzymi opiniami,  nie zastanawia się, co ludzie powiedzą, nie znosi plotek i ograniczeń, robi to co lubi i na co ma ochotę, przekonując, że warto otwierać się na innych ludzi i nowe możliwości w każdym wieku.  

W programie poznamy także Henryka Macankę - pasjonata, znawcę i przewodnika podziemnego kompleksu Riese w dolnośląskich Górach Sowich, zbudowanego przez Niemców w czasie II wojny światowej, o którym do dziś krążą legendy. 

Henryk zabierze nas w to nie zwykłe miejsce, które wciąż budzi wiele pytań i spekulacji. Nie wiadomo, czy miała być to główna kwatera Adolfa Hitlera czy miejsce produkcji rakiet V1 i V2, czy też może fabryka broni jądrowej. Najbardziej fantastyczne koncepcje zakładają nawet, że Niemcy mieli tutaj produkować swoje Wunderwaffe czyli latające dyski napędzane urządzeniem o kryptonimie "die Glocke" czyli "dzwon". Henryk odkrywa także dawne sztolnie, podziemne korytarze i niesamowite pozostałości - nie tylko po niemieckich budowlach, ale także XIII- i XIV-wieczne ślady po kopalniach. 


swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy