Najśmieszniejsze rodzinki

Podobno najlepiej z rodziną wychodzi się tylko na zdjęciu. Są jednak serialowe familie, które mogą przyprawić nas o ból... brzucha. Oczywiście ze śmiechu, a że śmiech to zdrowie, dlatego warto przyjrzeć się najlepszym serialom komediowym w ostatnim czasie.

 

"Shameless": Czarny humor


"Shameless" oznacza dokładnie "bezwstydny" i  mamy nadzieję, że serial w polskiej telewizji nie straci tego zacnego oraz wiele mówiącego tytułu. Co jest więc w nim bezwstydnego? Nowa (od 9 stycznia 2012 można oglądać jej drugi sezon) produkcja Showtme’u (stacji odpowiedzialnej także za równie obrazoburcze "Califormication") to przekomiczny portret dysfunkcyjnej rodzinki Gallagerów. "Ojciec rodziny" - Frank to zapijaczony antyspołecznik, który swą kreatywność wykorzystuje do zdobycia pieniędzy na alkohol. Dlatego jego dzieci same muszą zarabiać na życie, i choć nie mają wsparcia ojca, to odziedziczyły po nim pomysłowość. To właśnie "inwencja Gallagerów" jest motorem napędowym całego komizmu w serialu "Shameless". Tylko uwaga, jest to bardzo czarne poczucie humoru.
Weźmy pierwszy przykład z brzegu, Frank mógłby pójść do pracy albo pobierać zasiłek, ale woli on ożenić się z umierającą na serce kobietą o wymownym przydomku Maszkara (dokładnie "butterface", co w amerykańskim slangu oznacza; ładne ciało, straszna twarz), by po jej rychłej śmierci zagarnąć jej rentę dla siebie. Gdy podstępem usuwa chorą  z listy oczekujących na przeszczep, prosi go o śmiertelny... stosunek płciowy. Wysiłek fizyczny powoduje zatrzymanie akcji serca i rychły zgon. Chociaż nie wzięli ślubu, Frank w "podzięce" zostaje beneficjentem pokaźnej części oszczędności denatki, które upłynnia w ulubionym barze. 

Jego syn, Lip jest geniuszem, ale zamiast rozwijać swoją karierę naukową, wiedzę wykorzystuje do rabunkowej działalności. By zdobyć środki na utrzymanie braci i sióstr, opracował niezawodny system kradzieży pinu z kart kredytowych tak doskonały, że jego osobą zainteresowały się tajne służby wojskowe.  Najbliższym przyjaciołom Gallagerów również nie brakuje inwencji. Ich źródło utrzymania to zasiłek, jaki dostają w ramach projektu "rodzina zastępcza". Para adoptowała dziewczynkę, która  jest Mormonką. Tak więc poza łatwymi pieniędzmi, zafundowali sobie chętną do wykonywania domowych zajęć pracownicę. Dziewczynka nie tylko gotuje, sprząta i plewi ogródek, ale też wyręcza "rodziców" w ich zajęciach, jak na przykład dbanie o pokaźną uprawę marihuany.
Rodzina Gallagerów może nie wszystkim przypaść do gustu, szczególnie dla zwłaszcza fanom Mostowiaków ("M jak miłość") czy Ziembów ("Na wspólnej"), daleko im też do nowoczesnej rodzinki Boskich ("rodzinka.pl").

Możliwe, że sam tylko Hank Moody ("Californication") obcując z Gallagerami, czułby się jak u siebie.  Nie znaczy to, że humor prezentowany w "Shameless"’ jest wyłącznie bezwstydny. Choć poczucie humoru ociera się w serialu jest dość makabryczne, całość prezentowana jest w sposób, który nie może urazić, ale na pewno sprawia, że człowiek zatrzymuje się i z nowej perspektywy zastanawia nad uniwersalnymi tematami, jak rodzina, pieniądze, sens życia. 

 

"Współczesna rodzina": Satyra nie dla każdego

 

Kolejną niekonwencjonalną familią są bohaterowi serialu "Współczesna rodzina". Znany z kultowego już klanu Bundych ("Świat według Bundych") Ed O'Neill swoi na czele wielopokoleniowej i wielokulturowej rodziny.

Jay Pritchett ożenił się po raz drugi, z dużo młodszą (i temperamentną) Kolumbijką, także zaadoptował jej syna. Z poprzedniego związku ma córkę (żyjącą z mężem pantoflarzem i trojką pyskatych dzieci) oraz syna, który wraz z chłopakiem adoptował wietnamską dziewczynkę. Humor prezentowany w serialu jest bardzo specyficzny. Albo się go pokocha, albo znienawidzi.

Sarkazm, ironia oraz łamanie tabu są tu na porządku dziennym. Na przykład: wspomniana już Gloria posiada charakterystyczny kolumbijski akcent, jej "angielski" często jest niezrozumiały. Jest to oczywista satyra na imigrantów w Ameryce. Ponieważ serial nie zna terminu "poprawność polityczna", dlatego obok mniejszości kulturowych  "na celowniku" są także mniejszości seksualne. Serial świetnie parodiuje społeczne stereotypy i wyobrażenia o gejach. Według serialu, syn Jay'a i jego partner nie nadają się do 'typowo męskich zajęć' jak na przykład łowiectwo, ale za to są rewelacyjni w zajęciach przypisywanych kobietom, jak na przykład miłość do musicali, dlatego wygrywają nieustannie kalambury, jak widać na załączonym obok wideo.

Niecodzienna konwencja produkcji (tzw. mockumentary - fikcja udająca film dokumentalny) pozwala na "podglądanie" tytułowej współczesnej rodziny od środka. Do tego dochodzą wypowiedzi wprost (do kamery) postaci. Serial pokazuje nie tylko oryginalne podejście do konwencji, ale też dobór tematów. Bohaterami są osoby prezentujące różnorodność rasową, seksualną, a nawet wiekową, zatem "Współczesna rodzina" nie tylko nie unika podejmowania zmarginalizowanych wątków, lecz robi to w nowy sposób:  żartobliwy i z przymrużeniem oka, ale nie drwiący.

"Jak poznałem waszą matkę": Sprawdzony humor sitcomowy


W tym roku "Współczesna rodzina" otrzymała tytuł Najlepszej komedii roku (według Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej) oraz statuetkę Złotego Globa.  Natomiast w naszej ankiecie na najśmieszniejszy serial wygrała produkcja "Jak poznałem waszą matkę"  (55%). Bohaterowie są grupą bardzo bliskich sobie przyjaciół. Regularnie spotykają się w barze, zwierzają się sobie z problemów, wspierają, ale także bawią, a przede wszystkim szukają narzeczonej dla głównego bohatera - Tedda. Humor w dużej mierze wynika z barwności postaci. Każdy z bohaterów reprezentuje odmienne podejście do życia, związków, i pomimo różnic tworzą swego rodzaju rodzinę. A jak to w każdej rodzinie bywa, o zgodę trudno. Tak więc to ich utarczki, ale też dialogi trzymają widza przy ekranie. Lecz nie tylko, bo dużym plusem serialu jest sposób prowadzenia fabuły.

Narratorem jest Tedd, który z perspektywy roku 2030 opowiada swoim dzieciom, jak poznał ich matkę. Każdy z odcinków opowiada odmienną historię, a w tle rozwijają się wątki poboczne. Narracja nie jest linearna, obfituje w retrospekcje, które urozmaicają formułę sitcomu.

Niekwestionowana gwiazdą serialu jest postać kobieciarza Barney'a, który uważa każdą okazję za odpowiednią, aby poderwać kobietę. Możliwe, że to właśnie "pierś" była jego pierwszym słowem w okresie niemowlęctwa. Pikanterii postaci dodaje fakt, że odtwórca roli - Neil Patrick Harris w rzeczywistości jest zdeklarowanym gejem i  prowadzi rodzinne życie ze swoim partnerem, wychowując dwójkę bliźniaków. Niemniej postać Barney’a "kradnie" show, i przyciąga tłumy fanów. Docenili to też twórcy serialu i sam Harris zarabia za odcinek podobno 200 tysięcy dolarów.

Serial przyciąga także gwiazdy. Wielu popularnych celebrytów na własną prośbę znalazło się w produkcji. Byli to między innymi: Britney Spears, Katy Perry, Jennifer Lopez, Enrique Iglesias, a także znani aktorzy: Katie Holmes czy Kyle MacLachlan. 

 

Czarny, ironiczny, wymagający, walczący, relaksujący. Humor ma wiele twarzy. I choć nie każda z niej musi nam się podobać, ważne byśmy pamiętali, że to uśmiech na naszych twarzach sprawia, że jest ona niczym tarcza pomagająca nam przedrzeć się przez znoje codzienności, szczególnie w tej mroźnej zimie.

 


 

 


swiatseriali.pl
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy