Ellen Ripley nie pojawi się w serialu umiejscowionym w uniwersum „Obcego”

Ellen Ripley, w którą wcieliła się Sigourney Weaver, to jedna z najsłynniejszych postaci kobiecych w historii kina. W kilku filmach serii „Obcy” z powodzeniem stawiała czoła kosmicznym potworom, xenomorfom. Po kilku filmach fabularnych, seria „Obcy” trafi teraz na mały ekran. Twórcą serialu roboczo nazwanego „Alien” jest Noah Hawley („Fargo”), który podkreśla, że nie pojawi się w nim postać Ripley.

"Nie będzie to opowieść o Ripley" - rozwiewa nadzieje fanów Hawley w wywiadzie dla "Vanity Fair".

"Ripley to jedna z najwspanialszych postaci wszech czasów i uważam, że jej historia została opowiedziana perfekcyjnie. Nie chciałbym więc niczego zmieniać. Akcja mojej historii rozgrywać się będzie na Ziemi.

Opowieści o Obcym zawsze są opowieściami o utknięciu w pułapce. Pułapce więzienia, pułapce statku kosmicznego. Pomyślałem, że byłoby to interesujące, gdyby trochę to rozszerzyć do sytuacji, gdy nie da się już zamknąć Obcego" - mówi dalej Hawley.

Reklama

Pojawienie się Obcego na Ziemi wydaje się być naturalną koleją rzeczy. Pierwsza seria filmów z cyklu "Alien" rozgrywała się głównie w przestrzeni kosmicznej, więc niebezpieczeństwo ze strony Obcych groziło bohaterom filmów z dala od naszej planety. Tymczasem w zakończeniu wyreżyserowanej przez Jeana-Pierre’a Jeuneta czwartej części cyklu, filmu "Obcy: Przebudzenie", statek kosmiczny z Ripley na pokładzie zmierza w stronę Ziemi właśnie. Na jego pokładzie jest również Obcy i choć zostaje pokonany, z łatwością można założyć, że w jakiś sposób uda mu się przetrwać.

W rozmowie z "Vanity Fair" Hawley kontynuuje temat serii.

"Na pewnym poziomie jest to również opowieść o nierównościach. Tym, co najbardziej lubię w filmie +Obcy - ósmy pasażer Nostromo+ jest to, jak bardzo jest to film nasiąknięty kinem lat 70. ubiegłego wieku. I o tym, jak ci pracownicy fizyczni grani przez Yapheta Kotto czy Harry’ego Deana Stantona w pewnym sensie czekają na Godota. Są niczym postaci stworzone przez Samuela Becketta. Zostali wysłani w odległe miejsce przez bliżej nieokreśloną korporację. Drugi film serii to już kino lat 80., ale też znaleźć można w nim przebłyski powyższego. Postać grana przez Paula Reisera to archetypowy menedżer średniego szczebla. Jest to więc historia ludzi, którzy zostają wysyłani do brudnej roboty" - opowiada Hawley.

"W mojej wersji tej opowieści pojawią się postaci, które wysyłają do takiej roboty. Zobaczymy, jak się to kończy, gdy takie nierówności wciąż nie zostały rozwiązane" - zapewnia twórca, który informuje, że napisał już scenariusze dwóch odcinków. Zdjęcia do nich mają rozpocząć się wiosną przyszłego roku. (PAP Life)

kal/ gra/

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy