David Morse: Przed kamerą uczucia są mniej intensywne

Amerykański aktor David Morse, znanym m.in. z filmów "Tańcząc w ciemnościach" czy "Zielona Mila", a także seriali "Nocny kurs" i "Dr House", tylko nam zdradził co woli: kino czy teatr, jaki jest jego ulubiony czarny charakter oraz dlaczego chce odwiedzić Polskę!


Od 11 listopada o godzinie 21.00 w dni powszednie na CBS Action będzie emitowany serial "Nocny kurs" z twoim udziałem. Twój bohater, Michael Olshansky, ma polsko brzmiące nazwisko. Czy wiesz coś o jego polskich korzeniach?

- Niestety, scenarzyści nie rozwinęli tego wątku, ale bardzo bym chciał, żeby tak było! Moja żona ma polskie korzenie, ale nie wiemy, z jakiego regionu dokładnie pochodziła jej rodzina. Kiedyś planujemy to sprawdzić, a może nawet przyjechać do Polski.

Czy lubisz tego bohatera? Czy jakoś się z nim utożsamiasz?

Reklama

- Tak, tym bardziej że sam, podobnie jak Michael, przez jakiś czas pracowałem jako taksówkarz. Tej pracy nie wspominam co prawda najlepiej, bo jeździłem taksówką w nocy, co było bardzo niebezpieczne, ale lubię swojego bohatera w serialu "Nocny kurs".

Chciałbym zapytać o film Larsa von Triera, "Tańcząc w ciemnościach". Musiałeś zagrać bardzo dramatyczną postać, jak czułeś się w takiej roli?

- Byłem bardzo podekscytowany kiedy otrzymałem scenariusz od Larsa, który chciał, żebym przyjął tę rolę. Po przeczytaniu nie chciałem zagrać tej postaci, nie czułem do niej sympatii, nie wiedziałem jak ją oddać. Rozmawialiśmy z Larsem o moich wątpliwościach, powiedział, że muszę zaufać sobie i jemu w poprowadzeniu tej trudnej postaci. To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. To niezwykły film, praca z Larsem i Bjork była wspaniała. Są filmy, które zmieniają ludzi, "Tańcząc w ciemnościach" taki właśnie jest. Ludzie nienawidzą mojej postaci, ale ją rozumieją i w jakiś sposób się identyfikują. Na to liczyłem podejmując się jej.

Ten film został nagrodzony wieloma nagrodami, masz z resztą szczęście do grania, w nagradzanych produkcjach.

- Żałuję, że nie mogłem przybyć na ceremonię wręczania nagród w Cannes. Kręciłem wtedy inny film i nie mogłem przyjechać do Francji. Nagroda, niezależnie od tego czy jest przyznawana za całość czy jako wyróżnienie dla poszczególnych odtwórców jest radością dla każdej osoby, która pracowała nad filmem. Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w kreowaniu tego dzieła.

Wolisz kino czy teatr?

- Aktorstwo rozpocząłem od występowania na deskach teatru. Kocham grać w teatrze, być na scenie. Uwielbiam to doświadczenie, gdyż jest rodzajem mojego pierwszego dorobku artystycznego, co nie znaczy, że nie lubię grać w filmach czy serialach telewizyjnych. Lubię grać, lubię pracować z ludźmi, którzy traktują poważnie to co robią. To jest dla mnie najważniejsze.

Powiedz mi, jaka według Ciebie jest różnica miedzy występowaniem na scenie, a graniem przed kamerą?

- Oczywiście kamera jest bardzo technicznym medium. Przewody dźwiękowe, mikrofony, różne ujęcia-to wszystko wymaga bardzo technicznego podejścia. Cały materiał składa się z kawałków, więc tak naprawdę nie doświadcza się grania od początku do końca i ma się z tego dużo mniejszą radość. Kiedy występuje się na scenie, uczestniczy się w całej kreacji dzieła wraz z innymi aktorami i publicznością. Jest to z najbardziej obrazowych, wartościowych doświadczeń aktorskich, przed kamerą te wszystkie uczucia między aktorami są dużo mniej intensywne.

Wróćmy do "Tańcząc w ciemnościach" i Twojego bohatera. Jaką postać uważasz za najlepszy czarny charakter w historii kinematografii?

- Było wiele udanych. Pierwszy, który przychodzi mi na myśl to rola Tima Rothina w filmie Rob Roy. Po zastanowieniu, według mnie najlepsza rola negatywna w historii należy do Alberta Brooksa. Był bardzo zaskakujący w filmie "Drive". Scena w której zabija człowieka jest jedną z najspokojniejszych i najbardziej perfekcyjnie oddanych scen morderstwa jakie widziałem. Wzbudził mój podziw tym, jak zinterpretował tę postać.

Serial "Nocny kurs" z Davidem Morsem w roli głównej już od 11 listopada w dni powszednie o godzinie 21.00 na kanale  CBS Action.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: seriale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy