"Twarzą w twarz": Miłość na lodowcu, czyli polskie seriale w podróży cz. 2

Pierwszy klaps do serialu telewizji TVN "Twarzą w twarz", który reżyser Patryk Vega określił jako melodramat z elementami kryminalnymi, padł 17 kwietnia 2007 roku w Austrii. Ujęcia powstawały m.in. na Kitzsteinhorn, lodowcu położnym 3203 metry nad poziomem morza i na jeziorze Zeller See.


Akcja serialu częściowo rozgrywa się w Szwajcarii, ale ze względów logistycznych zdjęcia nie powstały w tym kraju, lecz w Austrii. Stało się tak z kilku powodów. Produkcja szukała miejsca, gdzie byłoby malowniczo położone jezioro i możliwość robienia zdjęć na lodowcu. Te wymagania spełniała austriacka miejscowość Zell am See.

Dwa dni w Austrii

Zdjęcia w Austrii, w których wzięli udział Magdalena Walach i Paweł Małaszyński, trwały dwa dni. Ekipa m.in. wypłynęła na jezioro Zeller See. Na potrzeby produkcji został wynajęty największy statek, który ma pozwolenie na pływanie po tym malowniczym akwenie i motorówka techniczna. Drugiego dnia ekipa przeniosła się na Kitzsteinhorn, lodowiec, u którego podnóża leży Kaprun, jeden z najbardziej znanych austriackich kurortów. Na ponad trzech tysiącach metrów kręcony były sceny, w których rodzi się uczucie miedzy głównymi bohaterami. Wiktor i Marta wybrali się na ośnieżony szczyt, by pozjeżdżać na... sankach.

Reklama

Niemal 30-osobową ekipę z Polski wspierała jedna z najlepszych austriackich grup producenckich - Jungle Productions. Austriacy zajęli się  zapleczem logistycznym wyjazdu. Zorganizowali noclegi, wyżywienie, wynajęli skutery śnieżne i ratraki, które wwiozły na ponad trzy tysiące metrów kamery i resztę sprzętu. Austriacka ekipa, która pracowała przy takich hitach światowego kina jak "Mission: Impossible III" z Tomem Criuse czy "xXx", w którym główną rolę zagrał Vin Diesel, spisała się na medal.

Wykwalifikowany złodziej i piękna pani doktor

Głównym bohaterem serialu jest Wiktor, pseudonim Ważka (Paweł Małaszyński), wykwalifikowany złodziej, którego życie zmienia się, kiedy zostaje niesłusznie oskarżony o popełnienie morderstwa. Nie mając możliwości oczyszczenia się z zarzutów, ucieka do Szwajcarii, gdzie poddaje się szeregowi operacji plastycznych twarzy. Za granicą Ważka zakochuje się w pięknej doktor Marcie (Magdalena Walach).

- Współczesna chirurgia plastyczna może wiele, ale to wymaga czasu - mówiła w 2007 roku Magdalena Walach. - Wiktor spędzi w Szwajcarii dwa lata i podda się kilku operacjom. W tym czasie Marta, która podjęła się wyzwaniu zmiany jego twarzy, zdąży go dobrze poznać i... zakochać się w nim.

- Podczas pobytu za granicą mój bohater zacznie zdawać sobie sprawę, że chce zmienić swoje życie - wyjaśniał Paweł Małaszyński. - Niestety, przeszłość dogoni go szybciej, niż się tego spodziewa. Żeby zacząć normalnie żyć u boku kobiety, w której się zakochał, będzie musiał zrzucić z siebie ciężar niesłusznych oskarżeń.

Niezgłębiona moc uczuć

Po powrocie do Polski Wiktor za wszelką cenę będzie starał się wyjaśnić okoliczności morderstwa, o które został posądzony i znaleźć prawdziwego zabójcę. Jego dużym plusem jest fakt, że oprócz Marty nikt nie wie, jak wygląda. Pozwoli mu to być zawsze o krok przez prześladowcami.

- Marta, jako jedyna osoba, która zna nowy wizerunek Wiktora - chcąc nie chcąc - zostaje wciągnięta w wir wydarzeń - tłumaczyła Magdalena Walach. - Początkowo będzie jej ciężko uwierzyć w zapewnienia ukochanego, że jest niewinny, ale siła i moc uczuć jest niezgłębiona i ostatecznie go wesprze.

Metamorfoza na zamówienie

- Pierwszy raz mam zmienianą twarz i bardzo mi się to podoba - mówił Paweł Małaszyński na planie w Austrii. - Dzięki charakteryzacji staję się na chwilę innym człowiekiem. Na tym polega aktorstwo.

Lecz to nie był koniec metamorfozy, jaką przechodził na potrzeby serialu Paweł Małaszyński. Aktor, zgodnie z zaleceniem Patryka Vegi, reżysera "Twarzą w twarz", miał przybrać na wadze przynajmniej 5 kilogramów i poznać podstawy boksu, którym pasjonuje się jego bohater Wiktor.

- Przygotowywałem się do roli ponad miesiąc - zdradził aktor. - Cztery razy w tygodniu chodziłem na siłownię, gdzie spędzałem przynajmniej 1,5 godziny. Miałem też tygodniowo dwa treningi bokserskie. Do tego dochodziła jeszcze specjalna dieta.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy