"Outcast: Opętanie": Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

Zanim świat poznał Kyle’a Barnesa, my odwiedziliśmy plan serialu. I zobaczyliśmy od kulis, jak powstaje nowy hit stacji FOX.

Ciężkie, lepkie powietrze. Duchota połączona z wilgocią. Zachodnia Wirginia, tam leży Rome (Rzym - tł.), miejsce akcji najnowszego serialu Roberta Kirkmana "Outcast: Opętanie". - Nazwa naszego miasteczka może kojarzyć się ze stolicą religii chrześcijańskiej. Niepotrzebnie. To tylko nazwa, jedna z wielu - wyjaśnia opiekunka planu serialu, Kelly Jing.

Punkt komunikacyjny

Co więcej, na mapie Wirginii nie znajdziemy takiego miasta. To bowiem fikcja literacka. A my nawet nie jesteśmy w owym stanie, ponieważ zwiedzanie planu rozpoczyna się w graniczącej z Wirginią Karolinie Północnej. Dokładnie w miasteczku Chester, w okolicach Rock Hill, niedaleko Charlotte.

Reklama

- Prawda jest taka, że stacja nie posiada swoich studiów w Wirginii. Nie ma co też ukrywać, że tutaj łatwiej było je zorganizować.

Kluczową rolę ogrywa Charlotte i lokalne lotnisko, dzięki któremu dostarczane  są na plan rekwizyty, sprzęty i oczywiście ekipa - wyjaśnia opiekunka. Nasz kolejny przystanek to Rock Hill, a dokładnie studio, które już na "dzień dobry" zaskakuje swoim wyglądem.

- Dopiero od kilku miesięcy hale pełnią rolę naszego studia. Wcześniej były tu magazyny oraz składziki - zdradza Kelly Jing.

Najważniejszy efekt

W czasie, gdy zwiedzałem plan (a było to we wrześniu ub. r.), w hali znajdowały się trzy lokalizacje - domy Kyle’a (Patrick Fugit), Megan (Wrenn Schmidt) i Marka (David Denman) oraz sąsiada Barnesa - Norville’a (Willie C. Carpenter). Już na samym wejściu uderzył mnie wygląd domu głównego bohatera, a bardziej to, co znajdowało się za nim - fototapeta!

W jednej chwili staje się jasne, że drzewa na jego tyłach, nadające mu klimat, są niczym innym, jak efektem odpowiednich zabiegów komputerowych.

- To jest tylko baza dla działania magika od efektów, który tchnie w nie życie - dodaje Jing. Po wejściu do środka nie ma się wątpliwości, że w tym miejscu coś się wydarzyło. Niby zwykły dom, a jednak - i słusznie - sprawiający wrażenie nawiedzonego z... dziurą w suficie.

Bo choć z zewnątrz budynek zdaje się być wyposażony w normalny dach, ten jest jedynie pionową dyktą nad wejściem.

- W "Outcast: Opętanie" akcja dzieje się dynamicznie. Oglądamy sceny o szerokim kadrze. Pokazujemy bohaterów z różnych kątów, zwłaszcza przy scenach egzorcyzmów i ataków demonów, potrzebne są więc ujęcia z góry - mówi Kelly.

Chatka dla... krasnali

Dom serialowej siostry Kyle’a i jej męża nie zaskakuje - do braku dachu oko przywykło. W przeciwieństwie do dom Norville’a - ten ma mniej niż dwa metry wysokości - wyżsi dziennikarze musieli się schylić. W środku uwagę reporterów przykuwa od razu brak okien.

- Scen w domu sąsiada nie kręcimy z góry, nie ma takiej potrzeby. Filmujemy je jednak pod różnymi kątami, dlatego nie ma futryn, w których zazwyczaj ustawiane są kamery - tłumaczy opiekunka naszej "wycieczki".

Kąśliwa natura

I na tym kończy się oglądanie studia.

- Tu powstają najważniejsze ujęcia w sceneriach występujących w każdym odcinku. Reszty szukamy na zewnątrz.

- Nie ma sensu tracić czasu na robienie domu czy farmy, skoro można je na moment, na dwa lub trzy dni, wynająć od mieszkańców - opowiada Kelly, by zabrać nas na ranczo, gdzie powstają sceny jednego z odcinków (dokładnie 8.).

Tak jak i pozostałe, jest ono w okolicach Rock Hill.

- Na zewnątrz największym wyzwaniem jest walka z żądnymi krwi... komarami - żartuje Jing.

MG

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy