Emerytura? To nie dla niej!

Kazimiera Utrata w serialu "Klan" wciela się w skromną, wyciszoną, bezkonfliktową i trzymającą się z reguły na uboczu Stanisławę.

W życiu prywatnym to kobieta przebojowa, temperamentna, która otwarcie mówi to, co myśli. Mimo swoich 78 lat nie zamierza iść na emeryturę.

Kazimiera Utrata bardzo często spotyka się z sympatycznymi zaczepkami na ulicy.

- Widzowie "Klanu" wołają mnie po imieniu mojej bohaterki, zagadują, porównują do Stasi - opowiada aktorka.

- Czy jestem podobna do tej postaci? Na pewno nie mam za sobą takich samych przejść jak ona. Stanisława jest przecież repatriantką z Kazachstanu, dokąd jako dziewczynka została zesłana przez wojska sowieckie wraz z rodziną podczas II wojny światowej. Mówi ze wschodnim akcentem, czego ja prywatnie również nie robię.

Reklama

Kazimiera Utrata tryska energią i nie ma zamiaru rezygnować z pracy. W prawdziwym życiu jest wyjątkowo elegancką i szykowną kobietą. Świetnie się ubiera, ma modną fryzurę i wygląda bardzo młodo.

- Dla mnie każde wyjście na plan to wielka radość - mówi artystka. - Mogę spotkać się ze znakomitymi aktorami. Uwielbiam np. grać z Wincentym Grabarczykiem (serialowy mąż Jeremiasz). Zresztą odzew widzów, z jakim spotykam się poza planem, motywuje mnie do dalszej pracy.

Do niedawna jeszcze Kazimiera Utrata godziła granie w serialu z występami w warszawskim Teatrze Polskim.

- Wcielanie się w wiele różnych postaci dobrze robi na psychikę - twierdzi wybitna aktorka.

- Człowiek nie ma poczucia znużenia i zmęczenia jednym i tym samym bohaterem. Dlatego póki starczy mi sił, chcę wciąż działać w moim zawodzie i robić jak najwięcej.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy