PROSTO W SERCE | Poniedziałek, 27 grudnia 2010 (15:24)
- Nie planuję niczego konkretnego. Podejrzewam, że decyzję o tym, co będę robił 31 grudnia, podejmę zupełnie spontanicznie w ostatniej chwili. Lubię nutkę niepewności, dlatego cierpliwie i z zaciekawieniem czekam na to, co się wydarzy. Zresztą o wiele przyjemniej jest się mile zaskoczyć, niż nastawić na nie wiadomo co i potem rozczarować - o planach Sylwestrowych mówi Filip Bobek.
1 / 12
Filip Bobek, serialowy Artur Sagowski z "Prosto w serce", o Sylwestrze, postanowieniach noworocznych i karnawałowym balowaniu. Jakie masz plany w związku z tegorocznym Sylwestrem? - Zwykle spędzam go w gronie przyjaciół na kameralnych imprezkach. Jak będzie w tym roku? Nie planuję niczego konkretnego. Podejrzewam, że decyzję o tym, co będę robił 31 grudnia, podejmę zupełnie spontanicznie w ostatniej chwili. Lubię nutkę niepewności, dlatego cierpliwie i z zaciekawieniem czekam na to, co się wydarzy. Zresztą o wiele przyjemniej jest się mile zaskoczyć, niż nastawić na nie wiadomo co i potem rozczarować. - Prawdę mówiąc, nie przepadam za Sylwestrem. Wymusza on na nas konieczność szampańskiej zabawy do białego rana. A ja nie lubię czuć się do czegokolwiek zmuszany. Wydaje mi się, że jeśli człowiek robi coś pod presją, to o dobrej zabawie zwykle może zapomnieć. Czy któryś z Sylwestrów zapadł Ci najgłębiej w pamięci? - Kilka lat temu podczas zabawy sylwestrowej razem z przyjaciółmi wpadliśmy na pomysł, aby sporządzić listę z postanowieniami noworocznymi. Obiecaliśmy sobie, że wrócimy do niej za rok - o ile uda nam się spotkać w tym samym składzie, aby zweryfikować, ile z pozycji na liście zrealizowaliśmy. Dwanaście miesięcy po tym wydarzeniu znowu spędzaliśmy ze sobą Sylwestra. Mieliśmy duży ubaw podczas odczytywania zeszłorocznych postanowień, bo okazało się, że niewiele z nich spełniliśmy. No właśnie, a co postanowisz sobie na rok 2011? - Tak naprawdę to nie wierzę w skuteczność postanowień noworocznych. Dlatego ich nie robię. Uważam, że jeśli człowiek chce coś zmienić w swoim życiu, powinien wziąć się za siebie od zaraz. - - Oczywiście, znacznie trudniej o natychmiastową mobilizację, ale ona zdecydowanie bardziej popłaca. Czy w karnawale także omijasz szerokim łukiem huczne balowanie? - Dokładnie. Nie jestem zwolennikiem hucznych impr
Źródło: Agencja W. Impact