LICENCJA NA WYCHOWANIE | Środa, 14 grudnia 2011 (08:23)
Krzysztof Orzechowski pojawił się w życiu Anny Dymnej ponad dwadzieścia lat temu, tuż po jej rozwodzie z drugim mężem. - Byłam przekonana, że z nikim się już nie zwiążę – mówi aktorka. - Miałam małe dziecko, dużo pracowałam. Zdarza się jednak, że po niepowodzeniach małżeńskich spotykamy podobnych do nas rozbitków. Początkowo tylko zaprzyjaźniłam się z Krzysiem, wzajemnie sobie pomagaliśmy. I tak to trwa do dzisiaj – opowiada. W ich wspólnym życiu niewiele jest… wspólnych chwil. Pracują w różnych teatrach, bywa, że nie widują się całymi tygodniami.
1 / 12
– Taki facet jak Krzyś powinien mieć trzy żony: jedną do sprzątania, prania i prasowania, drugą, która byłaby jego sekretarką i mózgiem zapamiętującym tysiące spraw, nad którymi pracuje od świtu do nocy. I trzecią, wysoką blondynkę z dużym biustem, żeby towarzyszyła mu na różnych uroczystościach. Ja żadnej z tych ról nie wypełniam, bo nie mam czasu! - żartuje aktorka.
Źródło: Agencja W. Impact